"Ameryka w ogniu" Omar El Akkad.

"Ameryka w ogniu" Omar El Akkad.

Nigdy wcześniej nie miałam szans by przeczytać połączenie lekkiego reportażu z powieścią, która dzieje się w przyszłości. Po samym tytule - Ameryka w ogniu - mogłam się spodziewać  prawie wszystkiego. Z ciekawością zasiadłam do lektury, która okazała się naprawdę wciągająca. 


Będę trochę spoilerowała, ale inaczej nie mogę zrecenzować książki. Zostaje przedstawiona historia rodziny, która próbuje podczas II Wojny Secesyjnej wyemigrować z Południa na Północ. Potem o życiu w obozie dla uchodźców i po wyjściu z niego. Nie dzieje się to w bardzo dalekiej przyszłości, tylko za jakieś 60 lat. Btw., prawdopodobnie możemy tych czasów dożyć. W skrócie jest to przedstawienie tego co się dzieje obecnie na Bliskim Wschodzie w największym mocarstwie świata - USA. Totalne odwrócenie tego co jest teraz. Oblicze panującej tam wojny jest opowiedziane przez dziecko. Widać jak bardzo się zmienił świat. 
Autor, notabene co ważne tutaj jest pochodzenia egipskiego i dorastał w Katarze, strasznie zachwala te rejony Północnej Afryki oraz kawałek Półwyspu Arabskiego. Mimo że żyje w USA to gnoi ten kraj w tej książce. Jest to dla mnie dziwne, a zarazem zastanawiam się to czemu nadal żyje w tym kraju a nie wraca do swoich ukochanych terenów? 


Tekstura okładki jest okropna - widać każdy ślad dłoni na niej. Jednak graficznie oddaje całą książkę. Cały utwór zawarty jest na 460 stronach i podzielony szesnaście rozdziałów. W tym jest 3 części powieści w różnych perspektywach czasowych. Jednak jest przeplatane różnymi wstawkami z dziejów wojny secesyjnej - ułatwia to czytelnikowi odbiór książki oraz różnymi raportami i dokumentami. 



Polecam dla każdego, kto lubi czytać literaturę faktu. A także dla miłośników tematów związanych z wojną i emigracją. 
Regenerująca odżywka do włosów Schwarzkopf Beology.

Regenerująca odżywka do włosów Schwarzkopf Beology.

Jak zapewne wiecie, w notce o szamponie, pisałam o tym jak mam bardzo zniszczone włosy. Próbuje wiele dla nich zrobić, by uniknąć ścinania moich długich włosów. Dlatego jak się pojawiła nowa seria od Schwarzkopf Beology to chętnie przetestowałam. 


Pachnie nieziemsko, ale to chyba takie kosmetyki kuszą mnie do używania ich. Działa tak samo na włosach. Po zastosowaniu są odżywione i zregenerowane. Tak jak obiecywał producent. Dodatkowo moje włosy odzyskały zdrowy blask i łatwość rozczesywania. Są miękkie, sypkie i przyjemne w dotyku. Chociaż z wydajnością to jest tak średnio. Na moje włosy do prawie pasa muszę zużyć więcej niż innych z gęstszą konsystencją. Przez co szybko się zużywa. 


Butelka jest w stylu glamour. Ma przepiękny kolor fuksji wraz z złotą zakrętką. Posiada poręczną zakrętkę na "pyk". Konsystencja jest w sam raz. To 400 ml wersja. 


Za taką cenę (ponad 30 zł) nie wiem czy zakupię podobnie. W niższej cenie mam podobne odżywki. Ale nie patrząc na kwestię ceny to jest super i chciałabym ponownie ją używać. 
"Alyssa i czary" A.G. Howard.

"Alyssa i czary" A.G. Howard.

Jednym z moich noworocznych postanowień było próbowanie czegoś nowego i robienie czegoś po raz pierwszy w życiu. Wcześniej nigdy bym się nie zdecydowała na tą książkę. Jest to totalnie nie mój klimat. Zawsze uciekłam od takich jak najdalej. Ale jednak postanowiłam się zmierzyć z  nią. Zwłaszcza, że to taki "sequel" Alicji w krainie czarów


Książka to trochę taka, jak już wcześniej wspomniałam, kontynuacja Alicji. W środku możemy znaleźć różne nawiązania właśnie do tego utworu. Główna bohaterka to Alyssa, potomkini Alicji, która zesłała klątwę na rodzinę. Nastolatka ciągle słyszy owady i mieszka z ojcem. Jej matka jest w ośrodku psychiatrycznym. To jest jednym z główniejszych powodów dlaczego decyduje się na znalezienie króliczej nory i naprawienie błędów z przeszłości. A po za tym słysząc te głosy owadów i mając różne sny (w dzieciństwie) sama wie, że będzie skazana na to samo co jej matka. 
Jak dla mnie to ukazanie dwóch światów magicznej krainy - jeden znany nam dobrze z Alicji i ten obecny w tej powieści. Nieco się od siebie różnią. 
Pojawiają się problemy także dla typowej nastolatki. Takie jak zakochanie, a może bardziej zauroczenie w swoim przyjacielu - Jebie i wybór pomiędzy nim, a Morpheusem. 


Książka posiada czcionkę, dzięki której łatwo się czyta. Okładka 100% nawiązuje do powieści. Posiada 445 stron podzielonych na rozdziały. 



Polecę tą książkę dla każdego kto lubi fantastykę. Ale także dla wielbicieli "Alicji w krainie czarów". 
Projekt denko #19.

Projekt denko #19.

Kolejny miesiąc, kolejny post z projektem denko. W ostatnim czasie staram się wykańczać produkty, które stoją pozaczynane na półce w łazience. Zresztą, pokaże to w notce o przychodach i odchodach kosmetyków w podziale na miesiące. 


Perfumy C-thru Tender Love - fantastyczna nuta zapachowa oraz trwałość. Sprawdzały się za każdym razem i na każdą okazję. 
Więcej pisałam tutaj


Maska w sprayu Nashi Argan - odżywka będzie się bardzo dobrze sprawdzać dla włosów suchych i zniszczonych bowiem ma w sobie olejek arganowy. Stosowałam ją na końcówki włosów i się trochę pod regenerowały. 
Więcej pisałam tutaj.  


Dezodorant LPM biała pomarańcza i nektarynka - świetnie się sprawdzał, ale czasami bywał duszący zwłaszcza w małych i niewentylowanych pomieszczeniach. 
Więcej pisałam tutaj


Krem do mycia ciała LPM algi morskie i biała glinka - niesamowicie mył i nawilżał ciało, pozostawiał lekki i delikatny zapach na ciele. 
Więcej pisałam tutaj.


Krem do twarzy Nivea Care - to chyba jeden z najlepszych kremów jakie mogłam używać. Świetnie nawilżał i odżywiał cerę. 
Więcej pisałam tutaj


Żel pod prysznic limonka mięta od Balea DM - zapach oszłamiający, jak to przystało na DM, dobrze mył i się pienił. 
Więcej pisałam tutaj.


Ziołowy szampon od Fitomed - to chyba jeden z najlepszych szamponów, który tak dobrze mył moje włosy, nie niszczył ich oraz nie wywołał upieżu.
Więcej pisałam tutaj


Maska do włosów Cheryy Kallos - przeciętna maska, włosy były pełne blasku i takie śliskie oraz błyszczące. 
Więcej pisałam tutaj


Spray do włosów Isana Flexible Finish - sprawdzał się świetnie przy utrwalaniu fryzur, dzięki niemu moje włosy przeżyły w jednym ładzie kilka większych imprez bez sztucznego hełmu. 
Więcej pisałam tutaj.


Mgiełka do ciała Avon Energizing verbena i zielona herbata - używałam jej przez ponad 2 lata, przeważnie latem i świetnie odświeżała latem. 
Więcej pisałam tutaj

Przyprawy, które zmieniły moją dietę.

Przyprawy, które zmieniły moją dietę.

* blogger znowu poprzekręcał zdjęcia *

"Przechodząc" na zdrowy tryb życia, trudno było mi odstawić niezdrowe składniki. Brakowało mi czasami czegoś czym mogłabym doprawić potrawy. Dlatego zdecydowałam się na 3 produkty z bioingygo.pl.


Słonecznik świetnie się nadał do wszelakich sałatek. Nie trzeba nic łuskać, a ziarenka są już gotowe do użycia. Są świetnej jakości oraz smaczne. W środku nie znalazłam żadnego paproszka z łuskania. Dostajemy produkt w 1 kg opakowaniu z klipsem. 


Wartość odżywcza.

]

Możecie kupić tutaj



Sól himalajska jest zdrowszym odpowiednikiem soli kuchennej. Jak dla mnie ogólnie jest ona zbyt mokra. Dostajemy ją w opakowaniu 1 kg wraz z zatrzaskiem. Sól nie kamienieje ani nie psuje się nawet po otwarciu i dostaniu się tam powietrza. 


Możecie kupić tutaj



Pieprz cayenne dopiero teraz odkryłam i mi wstyd! Świetnie sprawdził mi się w wszelakich daniach z kuchni włoskiej. Jak mogę to dodaje wszędzie. Nadaje bardzo wyrazisty smak potrawom. Opakowanie to zwykła folia, najlepiej przesypać do słoiczka. 


Możecie kupić tutaj.

"Wieczór filmowy" Lucy Courtenay.

"Wieczór filmowy" Lucy Courtenay.

Po tytule i opisie można byłoby się spodziewać jakiejś romantycznej historii. Ale tak nie jest. Chociaż nie powiem, że kończy się happy endem i ma pewne romantyczne momenty. To właśnie taka lekka powieść na wakacje, na dwa czy trzy wieczory. 


Historia przedstawiona w książce dzieje się w pewnej miejscowości w Anglii. Poznajemy popularną dziewczynę oraz cichego chłopaka, którzy są przyjaciółmi. Wiem, że zaczyna się jak zawsze, ale tak nie będzie. Bowiem tego chłopaka wychowuje para gejów. A dziewczyna ma patchworkowatą rodzinę. Znajdujemy tutaj problemy, które są teraz na "topie" i mogące dotyczyć każdego z nas. Także takie jak zawistne koleżanki, zdrady w związkach, wielonarodowość, brak akceptacji dla ludzi o odmiennej orientacji. Ta książka uświadomiła mi, że mimo że to jest tylko "powieść dla nastolatek" niesie ona wiele przesłań i może komuś pomóc. 

Idea, którą wymyśliła Hanna w Sylwestra by oglądać w ostatni dzień miesiąca jeden film ze swoim przyjacielem Solem była niesamowita. Btw., chyba sama się na to skuszę w 2019 roku. On przez repertuar przekazywał jej wiadomości, które ona zrozumiała dość późno. Wybrali filmy, które mogły coś wnieść do ich życia. Chcieli je zrozumieć, co jest dla nich normalne bo kończyli college (odpowiednik szkoły średniej w UK) i wkraczali w dorosłość. 


Pierwsze skojarzenie jakie mam z okładką to zapach popcornu, więc chyba idealnie. Okładka jest miękka. Powieść ma ponad 300 stron. Szybko się czyta, bo język jest dość przystępny do czytania. 



Książka to, mam nadzieje, obowiązkowy must have każdej dziewczyny. Zwłaszcza takiej która stoi na skraju dzieciństwa i dorosłości. Na pewno pomoże wejść w ten dorosły świat. 

Mieszanka studencka - zdrowa przekąska.

Mieszanka studencka - zdrowa przekąska.

Czasami będąc po za domem brakowało mi czegoś do pochrupania. Tak, aby coś przekąsić gdy najdzie mnie ochota i mały głód. Oraz żeby można było przesypać do małego pojemniczka. Wszelkie batony odpadały bo za każdym razem musiałam by zgłosić w sklepie i lubią się łamać. Wybór padł na mieszankę studencką. 


Na początku jedynym minusem jakim zauważyłam to kaloryczność. Taka garstka to już prawie 200 kcal. Za to świetnie smakuje. Mamy do wyboru rodzynki, orzechy arachidowe, chipsy bananowe, migdały, orzechy nerkowca, ananas naturalny w kostce. Oczywiście w odpowiednich proporcjach, ale nie takich że same rodzynki czy coś. Po prostu są dobrane tak, aby żadne nie przewyższyło i potem nie jadło się samych orzechów nerkowca. Wszelkie składniki są najwyższej jakości. Nie zauważyłam żeby jakieś było złe przygotowane. Całą mieszankę mamy w 1 kg opakowaniu z tym przyciskiem do zatrzaskania (nie mam kompletnego pojęcia jak to się nazywa). Za każdym razem były świeże. W zacienionym miejscu przestały dobre kilka tygodni i nic się nie stało. 


Tutaj wszelkie wartości odżywcze i składniki. 


Mimo diety i liczenia kalorii jest to świetna i zdrowa przede wszystkim przekąska. Taką, która pomoże nam uzupełnić dzienne zapotrzebowanie na tłuszcze. 


Zamówić możecie tutaj
"Royce Rolls" Margaret Stohl.

"Royce Rolls" Margaret Stohl.

Chyba nie znam takiej osoby, która by nie była zainteresowana tym co się dzieje za kamerami reality show. Zwłaszcza u takich rodzin jak Kardashianowie. Dlatego z wielką ochotą i nadzieją sięgnęłam po książkę "Royce Rolls".


Historia rodzinnego reality show wraz z matką Mercedes i jej trójką dzieci - Porsche, Bentley i Maybach. Znajdziemy tutaj wszystko, czego mógłby dotyczyć świat celebrytów. Dowiadujemy się właśnie tego jak żyją za kamerami. Poznajemy wszelkie intrygi. A przede wszystkim to co pokazują na wizji to jest wielka ustawka. 

Książka pokazuje nam jak Bentley próbuje scalić i ocalić rodzinę podczas przerwy i w trakcie kręcenia zdjęć. Obraz rodziny, która próbuje się zmierzyć z własnymi problemami oraz tym aby wciąż istniej w show-biznesie. Trochę jest pokręcona historia - najpierw dowiadujemy się o zakończeniu, czytamy co było 11 miesięcy wcześniej, a potem okazuje się że zakończenie jest całkiem inne. Są strasznie liczne wtrącenia artykułów ze stron plotkarskich. 

Ogólnie to liczyłam na coś więcej. Na życie bardziej "po za" zdjęciami. O tym jak naprawdę wygląda życie celebrytów. Nie powiem, że się lekko zawiodłam bo się zawiodłam. Książka sama w sobie była dziwnie skomponowana, tak sztuczno. Czasami nie dało się tego czytać.  


Książka ma przepiękną okładkę, jest ona miękka. Taką typową blichtrową w stylu Hollywood. To właśnie dzięki niej zwróciłam uwagę na książkę. Tak jak wspominałam wcześniej, linia historyczna jest prawie całkowicie zaburzona. Powieść podzielona jest na rozdziały, wszystko na 460 stronach. Język jest fatalny, nie da się płynnie czytać. 



Książka świetnie sprawdzi się dla dziewcząt, zwłaszcza nastolatek. Więc jeśli nie macie prezentu na urodziny, imieniny czy Gwiazdkę to ta książka może być takim podarunkiem. 
Copyright © hope&faaith , Blogger