Suchy szampon do włosów Isana.

Suchy szampon do włosów Isana.

Kupiłam już kilka opakowań tego produktu. Ale to już moje chyba ostatnie opakowanie, dzięki kosmetycznemu minimalizmowi. 


Nie pozostawia poświaty na moich czarnych włosach. Włosy przetłuszczone po popryskaniu i wyczesaniu tego szamponu stawały się odświeżone. Czasami powodował u mnie łupież. Dodaje lekko objętości,  nie są one przyklapnięte i lepiej się układają. Włosy są zmatowione i pozbawione blasku. Nie elektryzują się, nie za bardzo się puszą. Pozostawią miękkie w dotyku. 


Wygodne opakowanie z pompką. Przypomina lakier do włosów lub dezodorant. Zapach jest taki odświeżający, wyczuwam miętę. 
Odżywka z diamentem Eveline.

Odżywka z diamentem Eveline.

To już moje drugie opakowanie odżywek Eveline! O pierwszej - Maksymalny wzrost paznokcia - pisałam tutaj i tutaj. Teraz przyszedł czas na wypróbowanie Paznokcie twarde i lśniące jak diament. 


Paznokcie stały się niesamowicie twarde, jak na mnie, tak jak obiecywał producent. Stały się także odżywione. Zauważyłam że także szybciej rosną. Jeśli nałożymy cienką warstwę to w mgnieniu oka szybko wysycha. Paznokcie praktycznie mi się nie łamały. Niestety był pewien okres czasu kiedy się rozdwajały. Możliwe że to od braku witamin. Były także odporne na różne wypadki i stuknięcia. Nawet udało mi się je zapuścić za poduszkę palca, co dla mnie i moich nawyków obgryzania paznokci w podstawówce jest sukces! Minusem jest to, że strasznie wysusza skórki. 


Opakowanie jest bardzo foremne. Idealnie odnalazło się w pudełeczku z lakierami. Dzięki przezroczystym ściankom możemy zobaczyć ile zostało nam produktu. Pędzelek jest poręczny. Nie za gruby i nie za chudy. Bardzo dobrze się nim maluje. Konsystencja nie jest gęsta i nigdy mi przez 2 opakowania nie zgęstniała. Jest bardzo wydajna. 


Paznokcie po prawie rocznej kuracji odżywką. Głównie nakładana była pod lakiery i to nie zawsze. Teraz przeczytałam o jej efektach ubocznych i się wystraszyłam. Na razie przestanę jej używać tak często. 
Sephora Hit Color L55 Catch Me.

Sephora Hit Color L55 Catch Me.

Czas na mini recenzje lakieru, w którym się obłędnie zakochałam. 


Szybko schnie i w miarę dobrze rozprowadza się po płytce paznokciowej. Posiada pędzelek nieco grubszy. Buteleczka jest szklana, widać ile zostało nam produktu. Zajmuje mało miejsca. Idealny na wyjazdy. Bardzo podoba mi się efekt na paznokciach. Kolor w buteleczce odpowiada kolorowi na paznokciach. Zero przekłamania. Bez utwardzacza trzyma się około 3-4 dni. Lakier nie jest gęsty, ani rzadki. Taki w sam raz. Przez rok w ogóle nie zgęstniał, ani nie zsechł się.


Z tego co sprawdzałam to ten lakier został wycofany z Sephory. Będę szukała zamiennika. 
Lakiery Wibo express growth.

Lakiery Wibo express growth.

Zostałam skuszona na wyprzedażach w Rossmannie.  
Jasny - nr 396
Różowy - nr 395


Buteleczki są szklane, więc wiemy ile zostało nam produktu. Pędzelek średniej wielkości, odpowiada mi. Konsystencja dla mnie dość rzadka jak na lakier. Posiadam je ponad rok i jeszcze nie zgęstniały, ani nie wyschły. 


Potrzeba dwóch warstw aby kolor wyglądał ładnie. Odniosłam wrażenie że łamią mi paznokcie, kiedy mam długie i nim pomaluje je. Na dodatek one ciągle się rozdwajają po użyciu tych lakierów. Nie wytrzymuje długo. Po 4 dniach mam już odpryski na końcówkach. To o czym zapewnia nas producent w tych lakierach to katastrofa bo nic się nie sprawdziło. Dobrze rozprowadza się po paznokciach, nie tworzy smug. W miarę dobrze się zmywają. 


Na razie na pewno się nie skuszę na lakiery z wibo. Zostawiają moje paznokcie w tragicznym stanie, a także chciałabym wypróbować lakiery z innych firm. 
Olejek do mycia ciała Duschol Balea.

Olejek do mycia ciała Duschol Balea.

Przyznaje się, kiedy go zobaczyłam na półce w DM pomyślałam że wiele blogerek / vlogerek go przetestowało, dlaczego ja bym nie mogła? I tym sposobem wylądował u mnie w koszyku. 


Używałam go jako balsamu pod prysznic zimą. Nie za bardzo się pieni. Ale robi dwie rzeczy za jednym zamachem - myje i pielęgnuje. Nie podrażnił, nie uczulił mi skóry, lekko ją nawilżył. Skóra po użyciu tego produktu ma zdrowy wygląd. W dotyku jest miękka i gładka. Nie posiada zapachu ryb. Według mnie jest bezzapachowy. Jest bardzo wydajny. (Zdjęcia zostały zrobione już dawniej, nie lubię pokazywać półpełnych opakowań.) Po prostu ideał na trudne warunki pogodowe. 

Składniki. 

Plus, nawet ogromny za opakowanie. Jest bardzo poręczne. Widzimy także ile zostało nam produktu. Otwieranie / zamykanie jest łatwe. 

Posiada przezroczysty kolor na skórze.

Podobno można stosować także do mycia włosów. Osobiście, bałam by się, że mogłyby się bardzo przetłuścić. 
Pianka do golenia Isana.

Pianka do golenia Isana.

Nie zliczona ilość opakowań tego produktu przewinęła mi się przez ręce. 


Wolę ją od jej poprzedniczki, brzoskwiniowej, za zapach. Łatwo się rozprowadza na nogach. Zawsze staram się ją używać na mokro. Cudownie współpracuje z maszynką. Cienka warstwa w zupełności wystarcza. Jest całkiem wydajna. Skóra po goleniu nie jest podrażniona i nie mam żadnych krostek. Ochrania także przed ewentualnymi zacięciami. Efekt na moich nogach utrzymuję się do 2-3 dni, kiedy z samą maszynką następnego dnia widać odrastające włoski. Nie zauważyłam aby wysuszyła moją skórę. 


Mój KWC pomimo że kiedy już mamy końcówkę piany to strasznie trudno ją wycisnąć. 
Bądź swoją siłą przez 365 dni z Demi.

Bądź swoją siłą przez 365 dni z Demi.

Jeden z moich najlepszych prezentów. Książka do samodoskonalenia się przez cały rok. Są w niej zawarte ciekawe cytaty, które pomogły Demi. Oraz dodane przez nią małe wyjaśnienia oraz cele na każdy dzień. 


Przejrzałam z grubsza książkę i już wiem że to nie będzie stracony pomysł. Nie mogę się doczekać aż niektóre z 'lekcji' wprowadzę w życie. Też z niektórych rzeczy już znam z innych poradników, ale chętnie ponownie je wcielę w życie. 


Polecam książkę dla tych którzy potrzebują większych lub mniejszych zmian. 
Copyright © hope&faaith , Blogger