Balsamy do ust nivea.

Balsamy do ust nivea.

Zakupiłam na względu na okropny stan moich ust podczas zimy. 


Opakowania są dość wytrzymałe. Nie cackam się z nimi i nadal są w niezmienionym stanie. Balsamy w ogóle się nie roztopiły, ani nie złamały. Kolor pomadek odpowiada kolorom opakowań. 


Vitamin Shake malina i żurawina. 
Nawilżyła i poprawiła stan moich spękanych ust. To jeden z moich KWC. Bardzo dobrze się nakłada. Zapach po prostu zabija. Mogę siedzieć i ją wąchać. Tworzy piękny delikatny róż na ustach. Nie mrowi tak jak Carmex. Zapewnienia producenta w 100% spełniona. Dość długo utrzymuje się na ustach. Pasuje na każdą pogodę i okazję. 


Fruity Shine różowa gujawa.
Zachwycona efektem Vitamin Shake skusiłam się na kolejną. Ale niestety ta jest dla mnie trochę nie wypałem. Pozostawia delikatny kolor na ustach. Nie nawilża, ani nie wysusza moich ust. Pachnie trochę mniej intensywniej od swojej poprzedniczki. Dobrze utrzymuje się na ustach oraz się nie waży. Jest dość wydajna. 


Na pewno ponownie zakupię Vitamin Shake. Ale poszukam zamiennika dla Fruity Shine.
Krem przeciwsłoneczny 50+ babydream.

Krem przeciwsłoneczny 50+ babydream.

Zakupiłam za śmieszne pieniądze na podwójnej wyprzedaży. Potrzebowałam w 2 lata temu na wyjazd do Berlina i sprawdził się idealnie. Żadnego oparzenia słonecznego. A w ubiegłym roku zastosowałam go raz na nogi. Szukam kolejnego na następny sezon.


Nie dostałam po nim żadnych uczuleń. Bardzo dobrze chronił moją skórę przed słońcem. Stosowałam go tylko rano na cały dzień. Dodatkowo odczuwałam, że moja skóra została nawilżona. Pozostawała na niej przezroczysta warstwa. Nie stosowałam do twarzy. Raz nałożyłam to wyglądałam jakbym miała na niej olej. Nie wysuszył skóry. Nie zauważyłam, żeby pobrudził moje ubrania.


Opakowanie tubka - moje ulubione. Konsystencja biała i lekko lejąca się. Raczej trudniej wsmarować w ciało. Zapach typowy dla filtrów. 


Mam ochotę spróbować czegoś jeszcze. To nie jest mój KWC. Będę szukać dalej, ale jak nie znajdę to chętnie wrócę do niego. 
Sephora Hit Color L60 Curacao.

Sephora Hit Color L60 Curacao.

Kiedy przechadzałam się po alejkach w Sephorze, podeszłam do szafy z lakierami. Jeden z nich przykuł moją uwagę. Był (i nadal jest) tak intensywnie niebieski. Wiedziałam, że w tamtym momencie skradł moje serce. Dodatkowo przy kasie okazało się że był w promocji.


Z trwałością szczególnie nie pobija. Wytrzymuje w całości około 3 dni. Pędzelek jest dość spory. Buteleczka szklana, przezroczysta. Widzimy ile zostało nam produktu. Jest trochę rzadki. Mam go prawie rok i nic nie stało się z jego konsystencją. Schnie trochę gorzej i tak samo się rozprowadza niż swój brat L55 Catch Me. Nie przekłamany kolor (aparat odebrał inny kolor lakieru na zdjęciach), taki sam jest także na paznokciach. 


Nie wiem czy zakupię ponownie ten kolor. Bardzo rzadko go używam. Pewnie to będzie pierwsza i ostatnia buteleczka. 
Lakier do paznokci Lovely Nude.

Lakier do paznokci Lovely Nude.

Po moim bublu - beżowym lakieru z wibo szukałam zamiennika. Postawiłam na Lovely Nude nr 2.


Ma przepiękny beżowy kolor, który z moją skórą tworzy całość. Posiada dodatkowo drobinki, które się mienią dodając uroku. Wygodny pędzelek do malowania, tak samo jak buteleczka do trzymania. Konsystencja jest dość rzadka, co może przeszkadzać podczas nakładania produktu na paznokcie. Jedna warstwa nie kryje dobrze, pozostawia smugi. Trzeba odczekać trochę czasu aby położyć drugą. 


Lakier to kolejny bubel. Oddałam go koleżance bo malowałam czasami 4 warstwy i nadal były smugi lub jakieś niedociągnięcia. 
Peeling do stóp bebeauty.

Peeling do stóp bebeauty.

Stosowałam już dawniej, ale jak się skończył nie mogłam go znaleźć na półce w biedronce.  


Granulki zawarte w środku nie są aż takie mocne. Bardziej przypominają te z peelingów do ciała. Stosuje raczej po ścieraniu tarką metalową FussWohl i pumeksem, do wykończenia. Zgadzam się z producentem że wygładza skórę. Stopy miękkie w dotyku przez następny dzień. Także po zastosowaniu tego produktu moje stopy są oczyszczone. 


Zapach i opakowanie są po prostu wspaniałe! Konsystencja przypomina zmiksowany pumeks i jest dość gęsta. 


Bardziej nadaje się do skóry, która nie jest twarda i nie boryka się z problemami zrogowaciałego naskórka. Nie wiem czy zakupię następne opakowanie. Z dwóch powodów - nie ma go na sklepowej półce i to nie jest mój must have z minimalizmu kosmetycznego. 
Copyright © hope&faaith , Blogger