Konturówka do oczu Lovely.

Konturówka do oczu Lovely.

Miała być zamiennikiem eyelinera. Na razie używam jej do podkreślania dolnej linii rzęs oraz do ujarzmiania brwi. Mam kolor czarny. 


Długo utrzymuje się na oczach. Bez żadnych uszkodzeń do 10 godzin. Nie uczula. Nie robi także efektu pandy. Łatwy w demakijażu - nie trzeba się siłować by zmyć. Dość dobrze się nakłada. Jednym pociągnięciem uzyskujemy wyraźną czarną kreskę. Nie zauważyłam żeby się kruszyła lub osypywała. Dla niektórych może być minusem, że kredka jest trochę oleista, woskowa. Oraz szerokość wkładu. 


Opakowanie jest wykonane z plastiku. Dla niektórych może wydawać się lekko tandetne. Ogromny plus za umieszczenie z drugiej strony gąbki do rozcierania. Jeśli wykorzystam w całości wkład to zatrzymam opakowanie ze względu na tą gąbkę. Nie wiedzieć czemu, ale moje opakowanie się lekko chybocze podczas malowania. Bardzo dobrze się wykręca i wkręca. 


Nie zakupię ponownie konturówki. Chciałabym przetestować coś innego, myślałam o kredce do brwi z catrice.
Tusz do kresek Studio Miss Sporty Lash Eye Liner.

Tusz do kresek Studio Miss Sporty Lash Eye Liner.

Po jednej katastrofie z eyelinerem z Eveline (słaby pędzelek i wodnista konsystencja) skusiłam się na Miss Sporty. Mam strasznie mieszane uczucia co do niego. To nie jest to czego szukam. Posiadam kolor czarny.


Schnie dość długo bo do minuty. Nie podrażnił mojego oka, ani nie wywołał żadnej alergii. Po zaschnięciu nie rozmazuje się, nie odbija się. W miarę wytrzymuje te 10 godzin. Jeśli z naszych oczu nie wypłyną łzy! W lecie od słońca czasami moje oczy mi łzawią. Przeżyje, ale jeśli mam ten liner to tylko iść do łazienki i zmywać smugi w kącikach oczu. Dość łatwo go zmyć. Jeśli ma się wprawę to kreski wychodzą w miarę okej. Jak nałożę trochę grubszą warstwę (przy poprawkach) to pod koniec dnia zauważam małe pęknięcia. 


Pędzelek jest w miarę precyzyjny. Dla mnie mógłby być troszkę krótszy i stabilny. Nic się z nim nie dzieje. Opakowanie jest w miarę trwałe. Ścierają się napisy, co dla niektórych może być wadą. Nie posiada nachalnego zapachu. Konsystencja jest płynna, ale bardziej taka zgęstniała. 


Na pewno nie zdecyduje się na jego ponowny zakup. Mały nieszkodliwy dla mnie bubel. Będę szukała czegoś w stylu markerów do kresek. Ogólnie też jakoś nie przepadam szczególnie za firmą Miss Sporty. Miałam z niej 3 kosmetyki i żaden nie okazał się KWC. A prawie wszystkie mogę spokojnie chyba zaliczyć do kategorii bubli. Lakier (w okrągłej buteleczce) za gruby pędzelek i od razu był gęsty. Pomadko - balsam w ogóle nie ratował ust. A teraz ten eyeliner ... 
Aktualizacja: pędzle do makijażu.

Aktualizacja: pędzle do makijażu.

Mogę wreszcie śmiało powiedzieć że mam odpowiedni komplet pędzli do makijażu i na razie nic już nie dokupię.

Cała kolekcja w zwykłym kubku ze Starbucksa.


Pędzle do cieni - pierwszy z lewej to z hebe, następnie to top choice który jest ze mną ponad 2 lata, do blendowania z intervion, a ostatnie trzy to dwie kulki i skośny z top choice.


Pierwszy z lewej to essence do różu, a używam, następnie hakuro H13 do bronzera, a ostatni z ebelin do różu.


Pierwszy z lewej to wachlarzykowy do pudru i następny też do pudru, nie znam firm, a ostatni to do kremu z hebe. 


Pierwszy z lewej do pędzel do korektora, a używam go do bazy pod cienie, a następny to wachlarzykowy do usuwania resztki cieni z nie wiem jakiej firmy. A ostatni to pędzelek do henny, którego używam do ust z intervion.


Puszek do pudru z rossmanna oraz jajko do podkładu lub jak ktoś woli podróbka beauty blendera z dm. 

Na razie mam pietnaście sztuk i mi w zupełności wystarcza. 
Puder dla dzieci babydream.

Puder dla dzieci babydream.

U mnie posiada aż 3 zastosowania. Ale tylko jedno się sprawdziło, a mianowicie jako talk do stóp w lecie. Puder do twarzy i suchy szampon to buble. 


Idealne na lato do stóp. Nie pocą się, buty nie obcierają. Mamy niewidzialne skarpetki.
Jako suchy szampon był katastrofą. Włosy zelektryzowane, nie mogłam dokładnie wyczesać. Lecz były uniesione objętościowo. 
Z pudrem podobnie, byłam biała, mimo że używałam w lecie i to nie wielkie ilości. Po za tym czułam jak ten talk zatyka mi cerę.
Znalazłam jeszcze jedno zastosowanie! Sprawdza się także dobrze po depilacji miejsc narażonych na otarcia. Chroni mniej więcej przed paskudnymi krostkami wyskakującymi po depilacji.



Ładne, poręczne opakowanie. W środku znajdziemy biały proszek. Bardzo dobre zamknięcie, produkt w ogóle się nie wydostaje. Zapach delikatny. Dla mnie taki niemowlęcy. 


Według mojego minimalistycznego podejścia do kosmetyków, nie zakupię go ponownie. Nie jest mi aż tak potrzebny. 
Copyright © hope&faaith , Blogger