Serum Shot `15% Witaminy C+Cg, resweratrol i kwas ferulowy` Eveline.

Serum Shot `15% Witaminy C+Cg, resweratrol i kwas ferulowy` Eveline.



Jak na serum to trochę zbyt wodnista konsystencja. Musiałam na początku uważać, aby przypadkowo nie znalazło się na mojej bluzce. Samo działanie jest świetne. Moja cera została rozjaśniona. Po kilku użyciach moja twarz była miękka w dotyku i gładka. Serum dobrze się nakładało i szybko się wchłaniało. Na cerze było lekko wyczuwalne i takie ciut kleiste. Posiada delikatny zapach, trochę kojarzy mi się z rozpuszczoną kapsułką musującą witaminy w wodzie. Super współgra z innymi kosmetykami i nie gryzie się z nimi. Nie wywołało żadnej reakcji alergicznej. 



 

Na pewno wrócę do niego. 
Tusz do rzęs Variete Lashes Show Eveline.

Tusz do rzęs Variete Lashes Show Eveline.



Po pierwszym nałożeniu tuszu na rzęsy byłam zaskoczona efektem firany rzęs. Kilka razy przejechałam szczoteczką po rzęsach i one wyglądały jak doczepiane kępki. Takim szczotkowaniem można sobie ładnie nadać efekt. Sama szczoteczka jest po prostu wow. Rzęsy nie są sklejone. Tusz nadaje objętość i wydłużenie rzęsom. Z trwałości jestem zadowolona, bo utrzymuje się aż do demakijażu. Nie kruszy się i nie ma grudek na rzęsach. Należy uważać, bo może zrobić efekt pandy. Nie pogorszył stanu moich rzęs. Nie dostałam podrażnienia, ani uczulenia. Starcza na długo.



 Na pewno jeszcze do niego wrócę! 

Szampon do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.

Szampon do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.



Włosy po zastosowaniu tego szamponu są oczyszczone i przyjemne w dotyku. Chyba są również uniesione u nasady, ale trudno mi to stwierdzić. Mogę śmiało powiedzieć, że kolor jest lepszy. Zwłaszcza po porze letniej, gdzie słońce zawsze sprawia, że kolor blaknie. Niewielka ilość starcza na jedno użycie, przez co szampon wydaje się być mega wydajny. Nie mogłam narzekać także na pienienie, bo powstało sporo piany. Posiada odrobinkę specyficzny zapach. Pozostaje na włosach, jednak trochę lepiej tu pachnie. 




Nie wiem czy wrócę do tego szamponu.


 

Intensywny krem do rąk z 5% zawartością mocznika Isana.

Intensywny krem do rąk z 5% zawartością mocznika Isana.



Używałam go jako kremu do stóp i rąk. W szybki sposób sprawia, że dłonie i stopy są odpowiednio nawilżone i zregenerowane. Momentalnie się wchłania i nie pozostawia mocno tłustej warstwy na skórze. Krem trochę się zmywa podczas mycia rąk. Po kilku użyciach moja skóra była odpowiednio nawilżona, odżywiona i ukojona. Jakbym trochę jej zafundowała małe spa. Posiada delikatny zapach, który potem na dłoniach/ stopach jest praktycznie nie wyczuwalny. Konsystencja jest w sam raz, nie za gęsta i nie za rzadka. 



 Zapewne będę do niego wracać. 

Podkład do twarzy True Match L`Oreal.

Podkład do twarzy True Match L`Oreal.



Skusiłam się tylko ze względu, że był na promocji, nigdy bym nie dała za niego pełnej ceny. Ogromny plus za szeroką gamę kolorystyczną, aby dopasować się do każdej karnacji. Na sam początek należy uważać podczas aplikacji, bo jest rzadki i przecieka przez palce. Jednak 2-3 kropelki dają idealną warstwę na twarzy. Szybko się wchłania w cerę. Wtapia się i jest praktycznie nie widoczny. Nie podkreśla suchych skórek. Zakrywa te mniejsze niedoskonałości. Z trwałością jest okej, praktycznie utrzymuje się cały dzień na twarzy. Bez problemu zmywa się. 




Jeśli go znajdę na promocji to zapewne wrócę do niego. 
 

Tusz do kresek Celebrities Eyeliner Eveline.

Tusz do kresek Celebrities Eyeliner Eveline.



W ostatnim czasie nie byłam przekonana do eyelinerów, które nie są pisakami. Jednak ten zaskoczył mnie swoim pędzelkiem. Jest mały i precyzyjnie rysuje kreski. Sam "tusz" jest super, bo nie rozmazuje się i ładnie zasycha na powiece. Kolor jest naprawdę czarny. Z trwałością jest okej, bo wytrzymuje kilka godzin. Nie kruszy się, ani nie "pęka" na powiekach. Warunki atmosferyczne nie mają dużego wpływu na stan kresek. Po otwarciu konsystencja nie zmienia się i nie zasycha. Bezproblemowo się go zmywa.



 

Zapewne wrócę do niego jeszcze.
 Pomadka ochronna do ust Oeparol Everyday.

Pomadka ochronna do ust Oeparol Everyday.



Super konsystencja, która na ustach rozprowadza się jak masełko. Nie spływa i nie zbiera się w kącikach ust. Usta są nawilżone i ochronione przed warunkami zewnętrznymi. Świetnie sobie poradziła, kiedy próbowałam nawilżyć usta na noc. Warto zauważyć, że usta wyglądają na zdrowe i pełne blasku. Nie podrażnia i nie wysusza cieniutkiej warstwy skóry na ustach. Często na nią nakładam kolorową szminkę i daje to ładny efekt. Posiada delikatny zapach, który przypomina słodycze. Nie ma smaku. Posiada kolor bezbarwny, jednak nadaje delikatny połysk ustom. 



Możliwe, że będę do niej wracać. 
 

Krem do twarzy Eveline My Beauty Elixir Hydra Raspberry.

Krem do twarzy Eveline My Beauty Elixir Hydra Raspberry.



Pudełko i opakowanie sprawiło, że sięgnęłam po ten krem. Jestem oczarowana tymi kolorami, a także zapachem malin. Nie jest to taki chemiczny zapach. Ma super konsystencję, która jest taką gęstą pianką. Rozprowadza się jak masełko po twarzy. Nie sprawia super nawilżenia, tak na co dzień będzie okej. Jest mało wydajny, bo miałam wrażenie że szybko go zużyłam. Brałam większe ilości kremu, aby dobrze rozprowadzić go po cerze i nałożyć odpowiednią warstwę. Dobrze współgra z podkładem. Lubię go za bogaty skład.



 Nie wiem czy wrócę do tego kremu, trudno mi zdecydować. 

Stella Tack "Black Bird Academy. Zabij mrok".

Stella Tack "Black Bird Academy. Zabij mrok".

 



Na samym początku muszę napisać o tym, jak piękna jest okładka. Nie dość, że mamy ładną grafikę, która nawiązuje do książki, to jeszcze jest przepięknie wykonana. Książka sama w sobie stanowi prześliczną ozdobę na półce. Muszę tutaj jeszcze wspomnieć, o tym że na wewnętrznej stronie okładki znajduje się też ładnie opracowana mapa Akademii Black Bird, a na końcu książki jest załączony wyciąg z podręcznika Akademii Black Bird - semestru pierwszego. Te małe szczegóły zrobiły dobrą robotę. Naprawdę jest to ciekawa pozycja, zwłaszcza że czytam bardzo mało z gatunku fantasy. Jednak książka mnie na tyle zaciekawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. To było ekscytujące, aby przenieść się do innej rzeczywistości i oderwać się od bieżących spraw. Znalazłam kilka moich ulubionych motywów jak dark academy czy enemies to lovers. Mimo, że jest to fantastyka, to nie była nudna, tak jak myślałam że będzie. Przez to, że mamy tutaj świetny humor oraz trochę romansu, to sprawia że naprawdę dobrze się czyta. Autorka w bardzo interesujący sposób zbudowała fabułę i sprawiła, że chciałam wiedzieć, co będzie dalej (zwłaszcza po ostatnich stronach). Spodobało mi się w jak zostały wykreowane relacje między bohaterami i jak to wpłynęło na historię. 




Książkę z całą pewnością polecę dla osób, które uwielbiają gatunek fantasy, bo naprawdę nie pożałują. 








Post we współpracy z Wydawnictwem Jaguar. 

Odżywka do włosów `Wymarzona długość` Isana.

Odżywka do włosów `Wymarzona długość` Isana.



Jest trochę lepsza niż szampon z tej serii, ale jednak to nie jest jakieś wielkie 'wow'. Daje efekt wygładzenia i może troszkę blasku, ale nic po za tym. Nie ma dbania o długość włosów, tak jak jest to zawarte w nazwie. Po wysuszeniu włosy są gładkie, jednak czasami się elektryzują. Samo użytkowanie jest trudne, bo konsystencja kosmetyku jest lejąca. Nie jest wydajna, bo nie dość że przecieka przez palce, bo trudno nałożyć to jeszcze trzeba więcej, aby coś było na włosach. W składzie jest alkohol, który może źle działać na skórę głowy. 



 Nie jestem pewna, ale raczej nie wrócę do tej odżywki. 

Wałek do kręcenia włosów For Your Beauty.

Wałek do kręcenia włosów For Your Beauty.


 Kupiłam po tym jak stał się viralem na tik toku. Nie lubię kręcić włosów na lokówkę, bo nigdy nie wychodzą mi ładne fale. Zachęcona prostym oraz bezpieczniejszym rozwiązaniem dla włosów skusiłam się na wałek. Samo zakręcanie włosów nie jest mocno jakieś skomplikowane. Należy robić to ostrożnie, bo potem wszystko rozlatuje się w czasie snu. Jeśli sama aplikacja założenia się powiedzie to już sukces za nami i możemy się cieszyć ładnymi lokami. Efekt utrzymuje się przez cały dzień. Włosy po wałku wyglądają normalnie, nie są zniszczone i nie łamią się. Sam produkt jest wykonany estetycznie i po kilku użyciach nie dzieje się z nim nic złego.

"Nie mogę Ci powiedzieć" Jakub Bączykowski.

"Nie mogę Ci powiedzieć" Jakub Bączykowski.

 



To dość zaskakująca pozycja, jaka pojawiła się niedawno na rynku wydawniczym. Dla mnie nie jest to typowy kryminał. Nie wiadomo jak się to się skończy i trzymał mnie w napięciu do ostatnich stron. To nie jest tak, że od początku wiadomo kto, co zrobił i czytamy tylko ze względu na rozwój sytuacji. Sprawił, że nie mogłam się oderwać i dosłownie chciałam już poznać rozwiązanie wszelkich zagadek.  Cały czas analizowałam wszystko i wielkie uznania dla Autora, za takie mocne rozbudowanie postaci psychologicznie. Poruszanych jest wiele wątków, które tylko dodają ciekawego obrazu ze względu na rozwikłanie tajemnic. Spodobał mi się motyw, w którym Autor przedstawił nam wątek LGBT. W narracji mamy punkt widzenia trzech osób, co nam daje duży pogląd na wszystkie tajemnice i pozwolił mi analizować otrzymane informacje. 




Książkę polecę dla każdego miłośnika kryminałów! 






Post we współpracy z Wydawnictwem Mięta. 

Żel pod prysznic Candy Sky Isana.

Żel pod prysznic Candy Sky Isana.



Jak zawsze powodem kupienia żelu pod prysznic była urocza grafika i obłędny zapach. Super się pieni i myje ciało. Posiada mocno silny i słodki zapach. Konsystencja jest w sam raz i nie wypływa z rąk podczas użytkowania. Warto zauważyć, że żel ma drobinki brokatu w środku, jednak one potem nie zostają na ciele. Skóra po zastosowaniu żelu jest oczyszczona i gotowa do dalszej pielęgnacji. Nie pozostawia jej nawilżonej, ani wysuszonej. Nie dostałam żadnej reakcji alergicznej po używaniu.



 Lubię te żele Isana i będę do nich wracać. 

Peeling do ciała `Mango` Ziaja Baltic Home SPA Fit.

Peeling do ciała `Mango` Ziaja Baltic Home SPA Fit.



Już podczas pierwszego używania go wiedziałam, że to jest kolejny hit od polskiej marki. Nie wspominając o składzie, który jest 90% pochodzenia naturalnego, to jest po prostu świetny. Po użyciu skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Jest też nawilżona i tak ładnie wygląda. W dodatku towarzyszy mu nieziemski zapach, więc to sama przyjemność, aby go używać. Konsystencja jest w sam raz i rozprowadza się świetnie. Nie miałam problemów z zmyciem go. Wcale bym go nie oceniła jako "gruboziarnisty" tylko taki "średnioziarnisty".



Lubię peelingi z ziaji, więc któryś ponownie znajdzie się w moim koszyku. 
 

Szampon do włosów `Migdał i awokado` Isana.

Szampon do włosów `Migdał i awokado` Isana.



To niestety, albo stety kolejny szampon, który nic nie robi z moimi włosami w kwestii pielęgnacji oprócz mycia. Sprawił, że moje włosy były czyste i odświeżone. Bardzo rzadko powodował, że przetłuszczały się szybciej. Minimalistyczne i ładne opakowanie, które zarazem było poręczne. Nie sprawił, że jakoś specjalnie mocniej miałam przetłuszczone włosy. Konsystencja jest gęsta, więc starcza na długo. Ponadto, ma spoko skład. Ma delikatny zapach, który nie utrzymuje się na włosach. Skóra głowy nie zareagowała alergicznie oraz nie została podrażniona. Bez problemu rozczesuje włosy i nie miałam problemu, że były poplątane. 



Możliwe, że będę wracać do tego szamponu. 
 

Balsam do ust Orange Dr Paw Paw.

Balsam do ust Orange Dr Paw Paw.



Spoko nawilżenie ust, ale jednak kolor jest marchewkowy. Dosłownie dziwnie wygląda na ustach. Naprawdę jest spora pigmentacja jak na kolorowy balsam do ust. Nie powoduje przesuszania ust. Jest dość gęstej konsystencji. Nawet nawet rozprowadza się po ustach. Ma błyszczące wykończenie i plus za to że nie klei się. Należy także zwrócić uwagę na skład kosmetyku, który jest naprawdę dobry. Posiada delikatny zapach.   
Nie próbowałam go używać na policzki, tak jak sugeruje producent. 




Nie sądzę, abym wróciła do niego. Może wypróbuję inne z tej serii. 

 

Olejkowe serum do twarzy Arbuz Isana.

Olejkowe serum do twarzy Arbuz Isana.



Nie wiem co mogę napisać, żeby określić jak świetny jest ten produkt. Niby wielkiego 'wow' nie ma, ale jednak coś robi z moją cerą. Nakładam go prawie codziennie na noc i nad ranem moja cera jest nawilżona. Po nałożeniu praktycznie znika i nie zostawia śladów na cerze. Super się rozprowadza po twarzy. Posiada delikatny zapach arbuza, który jest tak minimalnie chemiczny. Konsystencja jest rzadka i trzeba niestety uważać jak się nakłada. Przez co może się wydawać, że szybko go ubywa i nie jest taki wydajny. 



 Jest super, z przyjemnością wrócę do niego. 

Baza pod makijaż Bielenda Boost Me Up.

Baza pod makijaż Bielenda Boost Me Up.



Na początku nie polubiłam się z tą bazą. Nie mogłam jej nałożyć oraz równomiernie rozprowadzić po twarzy. Niekiedy baza się rolowała i to samo robił również podkład do twarzy. Po nałożeniu jej twarz była biała i tępa do dalszego nakładania makijażu. Baza jako sam krem na dzień kompletnie się nie sprawdziła i była okropna. Nie robiła niczego, co jest związane z pielęgnacją. Nie spełniła swojego podstawowego zadania, jakim było utrwalenie makijażu. Wcale nie czułam, że utrzymuje się jakoś dłużej. Podsumowując jednym zdaniem - nie spełnia żadnych obietnic producenta. 




Nie sądzę, że wrócę do tej bazy. Jest przeciętna, ale wiem, że chcę jeszcze testować inne. 
 

Maska do włosów z keratyną i pantenolem Cien Professional.

Maska do włosów z keratyną i pantenolem Cien Professional.





Po kilku myciach zauważyłam, że nie mogę stosować jej w tym samym myciu z szamponem z tej serii. Zastosowanie obu kosmetyków sprawiało, że moje włosy były przeciążone. Sama maska była w sam raz. Jednak totalnie nie powaliła mnie na kolana, abym mogła ją uznać za swój KWC. Nie miałam problemów z rozczesywaniem włosów. Posiada delikatny i przyjemny zapach, czuć taką trochę keratyną. Maska nie zregenerowała, ani nie nawilżyła włosów na dłuższą metę. Łatwo się ją nakłada na włosy, mimo trochę rzadkiej konsystencji. Tak samo z łatwością się ją spłukuje. 



Nie wrócę już do tej maski, to nie jest kosmetyk dla moich włosów. 

Żel 3 w 1 do mycia twarzy, ciała i włosów `Mango` Ziaja Baltic Home SPA Fit.

Żel 3 w 1 do mycia twarzy, ciała i włosów `Mango` Ziaja Baltic Home SPA Fit.



Na wstępie zaznaczę, że stosowałam go jedynie jako żel do mycia ciała. Z całą pewnością nie eksperymentowałam go z myciem twarzy, gdzie wiem jak ona potrafi być problematyczna. Trochę też jak włosy, które zaraz będą wyglądały jakby wcale nie były myte.  

Nie mogę mu odmówić tego, że mało pieni się, bo miałam sporo piany. Pachnie ładnie i subtelnie, tak troszkę tropikalnie. Super myje skórę i pozostawia ją gładką, bez uczucia ściągnięcia i suchości. Nie wielka ilość wystarczy na jeden prysznic, więc jest wydajny. Nie można zapomnieć o wegańskim składzie, co idzie na plus. 
 


Tak, tak, tak dla tego żelu i sięgnę po niego ponownie. 
 

Copyright © hope&faaith , Blogger