"Historia brody" Christopher Oldstone - Moore.

"Historia brody" Christopher Oldstone - Moore.

Ostatnio znowu przyszła moda na brodę i "na drwala". Dlaczego by się nie zagłębić w historii tego modnego zarostu? 


W bardzo przystępny sposób ukazana historia męskiego zarostu. 



Pisana językiem dość łatwym. Czcionka mogła być ciut większa, oczy by się tak za bardzo nie męczyły. Książkę czyta się dość lekko. Nie jest pisana trudnym językiem. Wciągnęła mnie, że przeczytałam ją na cztery razy. Może będzie w egzemplarzu do sprzedaży. Książka jest w miękkiej okładce. Spokojnie wielkością zmieści się do każdej torby czy plecaka, także można mieć ją zawsze ze sobą. A jak nie to dostępny jest ebook. 


Idealne na prezent dla każdego mężczyzny w każdym wieku. Niekiedy także dla pań! 

Brązujący puder w kulkach od Wibo #suntouch.

Brązujący puder w kulkach od Wibo #suntouch.

Został mi polecony jako bronzer i sprawdza się świetnie.


Używam wraz z moim pędzlem Hakuro H13. Nadaje się idealnie do konturowania twarzy. Pięknie modeluje twarz. Trzyma się całkiem długo. Drobne drobinki ładnie rozświetlają kości policzkowe. 


Kuleczki są dość wytrzymałe. Kilka razy spadły na podłogę i się nie połamały. Są zapakowane w eleganckie opakowanie. Posiadają subtelny zapach. 


Na razie nie wiem czy ponownie się zdecyduje na ponowny zakup. Raczej będę szukała czegoś w kamieniu. 

Paczula & jaśmin szampon do włosów Balea.

Paczula & jaśmin szampon do włosów Balea.

Nigdy jeszcze nie miałam szamponów z Balea, więc chciałam je wypróbować. Padło na zwiększający objętość o zapachu paczuli i jaśminu.


Widać efekt już po pierwszym użyciu. Włosy są już od razu podniesione, a nie przyklapnięte. Dobrze myje włosy i tworzy pianę. Nie zauważyłam aby podrażniał skórę głowy lub wywołał łupież. Konsystencja jest rzadka, przy czym trza uważać by nie wylać. 


Opakowanie jest przepiękne. Zakochałam się w szacie graficznej, to fakt ona przykuła mój wzrok w sklepie. Opakowanie jest dość wygodne do użytkowania. Łatwo otwiera się i zamyka produkt. 


Jeśli będę miała możliwość ponownych zakupów, to chętnie znowu zakupię produkty do włosów Balea.
"Milion odsłoń Tash" Kathryn Ormsbee.

"Milion odsłoń Tash" Kathryn Ormsbee.

Czasami pozwalam sobie na oderwanie się od stricte non-fiction książek i przeczytanie typowej powieści fangirl. Dlatego dzisiaj przychodzę z recenzją "Milion odsłoń Tash". 


Nie mogłam się doczekać kiedy zacznę czytać bo wiedziałam od prawie samego początku, że ta książka będzie jedną  z moich ulubionych. Sam wątek vlogowania mnie zaciekawił. Nie wiem czy wiecie, ale Girl Online pochłonęłam w jeden dzień. Dodatkowo ukazanie kręcenia i powstawania serialu jest ogromną zaletą. Jestem zawsze zainteresowana tym jak vlogerki radzą sobie z rosnącą sławą. 



Książka jest pisana codziennym językiem. Czcionka mogła być większa, chociażby o 0,5 pkt. Podzielona jest na 29 rozdziałów. W środku nie znajdziemy żadnych fotografii. Dodatkową zaletą są wbudowane zakładki, czyli przedłużenie okładki i zagięcie jej. Publikacja ma idealne wymiary i zmieści się do każdej torebki. Co lepsze, posiada miękką okładkę więc nie będziemy musieli dźwigać aż tak dużo. 


Szczerze się nie zawiodłam. Odnalazłam wiele współczesnych problemów, które nam towarzyszą w życiu codziennym. Każdy może w tej książce odnaleźć cząstkę siebie. Fabuła może wydaje się być błaha, ale jest bardzo rozbudowana. 


Książka idealna dla każdej nastolatki i na każdą okazję. 
Arbuzowy żel po prysznic z balea.

Arbuzowy żel po prysznic z balea.

Nawet nie zauważyłam że go wzięłam ze sobą, dopiero przepakowując torby w hotelu, zorientowałam się że mam 3 żele, a nie 2 :D Ale żaden żel z balea u mnie się nie zmarnuje :D 


Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę to zapach. Mamy pod prysznicem arbuzową eksplozję. Plus po zakończonej kąpieli, zapach na ciele utrzymuje się do godziny. Żel się dobrze pieni i myje ciało. Konsystencja nie wycieka nam z dłoni. Nie zauważyłam by wysuszył mi ciało. 


Nawet do żeli pod prysznic z nie limitowanej wersji Balea będę chętnie powracała. 

"Domowy surwiwal" Lis & Kwiatkowski.

"Domowy surwiwal" Lis & Kwiatkowski.

Co raz częściej słyszy się o powodziach czy innych katastrofach. Przeważnie zawsze jesteśmy wtedy odcięci od świata. A w czy naszych domach jest wszystko gotowe na takie czasy? 


W bardzo ciekawy sposób ukazane jest podejście do przeżycia w domu podczas trudnych sytuacji. Opisane jest wszystko dokładnie i krok po kroku. Zaadaptowane z amerykańskich warunków dla naszych polskich. Pokazane jest by przygotowywać się na podstawie małych katastrof w domu jak np. zalana łazienka bo pękła rurka do takich większych jak powódź stulecia.



Książka napisana prostym i łatwym językiem. Czcionka jest wystarczająca duża i nie męczy oczy podczas czytania. Trochę wyglądem przypominał mi podręcznik do polskiego czy historii. Obfita w interesujące zdjęcia i grafikę. 


Publikacja jest podzielona na rozdziały. Zazwyczaj mają one po 15 - 20 stron. A te zaś na podrozdziały, rozmiarami, po kilka stron. Wymiarami książka jest idealna, zmieści się do każdej torebki. 


Do polecania dla każdego. Idealna na świąteczny czy urodzinowy prezent. 

Podkład Ingrid Cosmetics ideal MATT.

Podkład Ingrid Cosmetics ideal MATT.

W ostatnich dwóch latach bardziej polubiłam się z podkładami niż z kremami bb. Po zakończeniu z miss sporty zdecydowałam się tym razem na polską markę Ingrid Cosmetics. 


Co mnie zaskoczyło na początku to to że ma bardzo dobre krycie. Jeśli nałożymy troszkę większą ilość to nie będziemy potrzebowali już użytku korektora. Posiada gamę  5 odcieni dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Dosyć łatwo go rozprowadzić na twarzy - ja nakładałam go palcami. A dodatkowo jest wydajny. Idealnie stapia się z naszą skórą. Nie zauważyłam żeby jakoś podrażnił lub wywołał alergię. 

Skład. 


Nie mam żadnych zastrzeżeń do opakowania. Pompka działa bez zarzutów. I jej kształt jest dopasowany do palca, także łatwo jest jej używać. Chętnie powrócę do tego podkładu
Kreatynowa odżywka i szampon do włosów Delia Cameleo.

Kreatynowa odżywka i szampon do włosów Delia Cameleo.

W paczce z farbą do włosów Delia Cameleo były dołączone dwa małe pojemniczki z odżywką  i szamponem. Postanowiłam poświęcić im osobną notkę. 


Użyłam ich zaraz o farbowaniu włosów i nie były takie zniszczone. Po prostu nie było siana. Były nawilżone, ale nie takie sypkie. Włosy bez problemu możemy ładnie rozczesać i nie będziemy wyglądali jakby w nas piorun walnął. Szampon bardzo dobrze się pieni i się spłukuje. Nie miałam także problemu z spłukaniem odżywki. Nie zauważyłam aby przesuszył mi skórę głowy. Oba produkty są dojść wydajne. Albo woda, albo upały, albo szampon wywołał u mnie łupież. 

                              

Prawdopodobnie skuszę się na pełnowartościowe opakowanie. 

Puder bambusowy od Ingrid Cosmetics.

Puder bambusowy od Ingrid Cosmetics.

Jak pewnie wiecie wcześniej stosowałam swój puder z rossmanna, nadal uważam że jest cudnym. Ale poszukiwałam czegoś delikatniejszego na lato. Mój wybór padł na bambusowy z Ingrid Cosmetics. 


Idealnie matuje i utrwala nasz makijaż. Nie zauważyłam żeby miał jakiś wpływ na pielęgnację mojej cery. Na pewno nie zaszły żadne reakcje alergiczne. A proteiny jedwabiu absorbują nadmiar sebum. Nie bieli skóry, nawet jak się go za dużo nałoży. 

Składniki. 


Puder jest zapakowany w przepięknym pudełeczku. A same te plastikowe jest dość trwałe. Wiele razy mi spadło na podłogę i nie zauważyłam by pękł.  


W środku jest już dołączony puszek. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo nie trzeba dokupywać lub nosić osobnego pędzelka / gąbki. A ten dołączony jest bardzo solidnie wykonany. Jestem naprawdę z niego zadowolona. 


Wszystko jest zabezpieczone folią. A ta plastikowa pokrywa łatwo się nie otwiera co nam daje pewność że się nam puder nie rozsypie.


Na pewno kiedyś do niego jeszcze powrócę. 
Copyright © hope&faaith , Blogger