To debiutancka książka Emmy Cowell, która opowiada o śmierci matki głównej bohaterki Sophie i jej podróży do Grecji w poszukiwaniu obrazu. To także sposób jej ucieczki od bolesnych wspomnień w rodzinnym domu i życia, które nie jest takie jakie chciała żeby było. Można ująć, że metaforycznie ucieka przed tym co przypomina jej o dotychczasowym życiu. W skupieniu na szukaniu obrazu widać, że chce zapomnieć o otaczającym ją świecie. Aż do momentu, kiedy na jej drodze stanie Theo. Sophie na pewno będzie miała spory dylemat i będzie miała szansę na szczęście.
W książce jest dużo opisów, dzięki którym możemy się przenieść idealnie w świat bohaterki. Jednak z drugiej strony one trochę męczą i sprawiają że czytelnik może się już trochę nimi znudzić. Dzięki tej pozycji troszkę poznajemy kulturę Grecji. Brakowało mi słowniczka, który by wyjaśniał znaczenie greckich słówek. Nie zawsze są wytłumaczone i czasami trudno było mi wyłapać znaczenie z kontekstu. Historia zawarta w książce wywołuje dużo emocji oraz czasami łez.
Książkę polecę dla każdego, kto szuka historii pełnej niespodziewanych momentów i miłości.
Post we współpracy z wydawnictwem Muza.