Perfumy Avon Luck La Vie.

Perfumy Avon Luck La Vie.

Pod choinkę dostałam perfumy. Nie pamiętam kiedy ostatnio kupowałam bo każdy cały czas mnie obdarowuje jakimiś. Ale te sama planowałam sobie kupić, kiedyś tam. Chociażby ze względu na flakon.


Zapach jest pierwszą rzeczą jaką mnie oczarował w tych perfumach. Jego trwałość oraz dobór nut zapachowych. Wyczuwam go do jakiś kilkunastu godzin. Praktycznie większość dnia. A ubrania to i więcej. W środku mamy truskawki Mara de Bois, konwalie oraz drewno sandałowe. Nie pachnie to słodko, ale nie powiewa taką świeżością. To taka skwaszona słodycz. Jestem także zakochana w butelce, która stanowi ozdobę samą w sobie. Jak dla mnie zapach jest idealny na co dzień, zwłaszcza na takie wiosenne dni. Średnio sprawdzą się na wieczorowe wyjścia, brak im takiego blichtru. 


Chętnie powrócę do firmy Avon i jej perfum. Mimo wszystko to im się udało i  mają je dodatkowo w świetnej cenie (w porównaniu do tych w perfumeriach, zwłaszcza sygnowanych przez celebrytów). Nie mam żadnych zastrzeżeń. 
Maseczka #natural effect od Dermaglin.

Maseczka #natural effect od Dermaglin.

Potrzebowałam czegoś naturalnego do dogłębnego oczyszczenia cery. A zarazem żeby otrzymać naturalny efekt dla mojej cery. 


Najważniejszą rzeczą, jest to że maseczka nie wysusza nam cery. Zawarty w składzie olejek cytrynowy oraz wyciągu z ogórka lekarskiego daje super efekty. Wszystko co zapewnia producent jest spełnione, a moja skóra jest dogłębnie oczyszczona. Cera jest przede wszystkim zregenerowana, odżywiona i rozświetlona. Maseczka przygotowuje nam cerę na dalsze kroki pielęgnacji i każde następne nałożone kosmetyki bardzo dobrze się wchłaniają. 
Kosmetyk jest ogromnie wydajny, bo spokojnie miałam na dwukrotne użycie. Konsystencja jest gęsta, dzięki czemu utrzymuje się na twarzy, ładnie zasycha. Nie miałam żadnego problemu z jej nałożeniem oraz zmyciem. 


Na pewno skuszę ponownie na tą maseczkę.

Lakier do włosów Isana Color Shine.

Lakier do włosów Isana Color Shine.

Jest to już moje 3 opakowanie lakierów do włosów Isana. Od 6 lat wcale się jeszcze na nich nie zawiodłam. Kosmetyku używam bardzo sporadycznie, dlatego jedno opakowanie wystarcza mi na około 2 lata. 


Moje włosy po zastosowaniu produktu i ówczesnym ułożeniu wyglądają jak po wizycie u fryzjera. I co ważniejsze zachowują taki efekt na długo. Spokojnie na weselu miałam loki, które wytrzymały do porannego mycia włosów. Nie ma efektu hełmu lub sklejonych pasemek włosów. Nie uczula i nie podrażnia skóry głowy. Nie zauważyłam by wywołał łupież. Idealnie się zmywa z zastosowaniem jakiegokolwiek szamponu do włosów bez większych problemów. Nie zauważyłam by ochronił moje włosy czy kolor. 


Produkt jest dość wydajny. Jak już wcześniej wspomniałam starcza mi na dwa lata (!), przy używaniu około raz na trzy tygodnie. Opakowanie jest typowe jak dla wszystkich lakierów do włosów. W ogóle się nie zacina. Nie popsuło się jeszcze nic, ani nie połamało. Posiada zapach rodem z salonu fryzjerskiego.  


Jest to moje KWC wśród produktów do stylizacji włosów. Moje włosy nie potrzebują niczego więcej do układania. Dlatego nie widzę sensu przepłacania i kupowania innych produktów, które mają tylko ciekawszą reklamę z kolejną znaną aktorką lub piosenkarką. 
Balsam do ust cherry dream z Balea.

Balsam do ust cherry dream z Balea.

Jak jakieś może 3 lata temu przez kilka dni w zimie, chyba w czasie największych mrozów musiałam żyć bez balsamu do ust. Dlatego, że mi się skończył i było mi nie po drodze do żadnej drogerii. To teraz mam za swoje. Chyba nazbierałam zapas kilkunastu balsamów do ust i teraz w dm znowu kupuje kolejny. 


Ma przepiękny wiśniowy aromat. Kolor nie jest tak intensywny jak by mogło się wydawać w opakowaniu. Nawilża suche usta, ukrywając wszelkie suche skórki. Idealny pod pomadki i szminki. Nie zauważyłam aby moje usta źle na niego reagowały. Utrzymuje się na mrozie w sumie nie wiele czasu. Ale za taką cenę to nie ma co narzekać. Ma opakowanie typowe dla balsamów do ust. Jest dla mnie całkiem wydajna. 


Jeśli będę miała okazję ponownie zawitać do DM to na pewno skuszę się znowu na ich balsamy do ust. Zwłaszcza, że tak jak ich żele pod prysznic to balsamy także mają swoje edycje limitowane. Można wtedy znaleźć dosyć zaskakujące połączenia. 
Copyright © hope&faaith , Blogger