Olejek brzoskwiniowy pod prysznic od Balea.
Nie wiem czy pamiętacie mój niewypał z olejkiem pod prysznic z Balea? Pamiętając moje ostatnie faux pas z tym kosmetykiem tym razem powąchałam i przepadłam. Jest to połączenie tego olejku pod prysznic i brzoskwini. A cenowo wychodzi korzystniej wziąć dla nas ten niż zwykły. Przynajmniej w czeskim DM.
Pierwsze wrażenie jakie na mnie zrobiło to to że olejek jest treściwy. Przez co jest wydajny. Wcale nie przecieka nam przez palce. Oraz ma w sobie małe granulki. Po kąpieli mam uczucie nawilżenia. Nie jest ono takie same jak po nałożeniu balsamu. Ale w sumie to może równać się z takim jak te wszystkie kremy pod prysznic. Zaś skóra po użyciu w dotyku jest miękka i jedwabista. Nie zauważyłam aby się zbytnio pienił, w końcu to olejek. Ale za to świetnie myje ciało. Po jego użyciu czuje się odprężona i gotowa do snu. Nie podrażnił mojej skóry, ani nie uczulił.
Tym razem chętnie powrócę do tego olejku. Działa tak samo jak tamten zwykły, a przy okazji nie śmierdzi. Ale za to pachnie ładnie brzoskwinią.
No comments:
Post a Comment