Dwa oleje z apteki, bez których nie umiem żyć.
To były jakieś polecenia na blogach i skuszona tymi wszystkimi zaletami, kupiłam w aptece dwa oleje - rycynowy oraz herbaciany. Przede wszystkim są one wydajne, ale z zapachami to różnie.
Nie chce się też za bardzo rozpisywać o ich wszystkich właściwościach, bo to bez problemu wygooglujesz.
Olej rycynowy (około 3 zł). Stosuje głównie na skórki wokół paznokci, które mam strasznie wysuszone i ciągle gdzieś mi pękają. Jak i na płytkę paznokci, jak tylko zdejmę hybrydę. Świetnie je wtedy odżywiają i mają czas na regenerację. Wsmarowuje to skórki i na płytkę na noc. A także używam na blizny po jakiś zadrapaniach. Tak aby szybko pozbyć się tego bordowego cienia. Dodatkowo można także używać na trądzik, do włosów, rozstępy, pogrubienie brwi.
Olejek z drzewa herbacianego (około 8 zł) - to przede wszystkim działanie przeciwgrzybicze i wysuszające. Głównie używam w tych celach. Pomógł mi, kiedy paznokcie u stóp nabrały żółtego nalotu i profesjonalny lakier (prawdopodobnie to był piroman, niestety nie pamiętam nazwy, ale był strasznie drogi) nic nie mógł zdziałać. Świetnie sprawdza się punktowo na wypryski. Używam także w celach odstraszenia moli w szafach. Przy tym trzeba uważać bo zapach jest lekko nie przyjemny. Jak i przy praniu ubrań oraz butów z sh. Po za tym ma wiele zastosowań.
No comments:
Post a Comment