"Wdowy" Lynda La Plante.

* nie wiem co się stało, ale blogger znowu przekręca zdjęcia

Nadeszła jesień, czyli długie i ciemne wieczory. To tylko oznacza jedno, bowiem to idealny czas na czytanie książek. Zwłaszcza thrillerów, bowiem nic tak nie wciąga na tak długi czas. Jak dla mnie to tylko potrzebna herbata, ewentualnie coś do pochrupania i mogę oddać się lekturze pod kocykiem. 


Dla niektórych może się wydawać, że prolog to taki epilog dla niektórych bohaterów. Bowiem, giną gangsterzy, a ich żony pozostają osamotnione. Jedna z nich dostaje dostęp do skrytki swojego zmarłego męża i w jej ręce wpadają plany "napadu stulecia". Dodatkowe problem wdów jak, np. brak pieniędzy, wcale nie pomagają. Po zawsze bywa, pozostali w gangu walczą o to co pozostało, a na domiar tego, policja prowadzi śledztwo. Wdowy musza znaleźć jedno rozwiązanie na te wszystkie problemy i dlatego decydują się na zorganizowanie napadu. I to właśnie jest główna akcja tej części książki i od tego momentu ich życie nie będzie już takie same. Poznamy je w nowym świetle, a nowe tajemnice wyjdą na jaw.
Na początku książka sama w sobie mnie za bardzo nie wciągnęła, ale z każda strona byłam ciekawsza, tego co będzie następnym krokiem lub co się wydarzy u bohaterek. W środku znajdziemy wiele nawiązań do innych, już kultowych filmów i utworów literackich. 


Historia jest na 352 stronach książki i podzielona na rozdziały. Okładka jest miękka, ale za to posiada zagięte boki. Język jest lekki i szybko się czyta. Czcionka mogła być odrobinę większa. 




Polecam dla wszystkich fanatyków thrillerów oraz tych, którzy uwielbiają historie trzymające w napięciu aż do ostatniej chwili. 

No comments:

Post a Comment

Copyright © hope&faaith , Blogger