Żel pod prysznic Glamorous Nights Balea.

Chyba najczęstszą marką, z której recenzuje żele pod prysznic jest niewątpliwie Balea. Zawsze miałam jakąś słabość do żeli z tej firmy. A mieszkając w Czechach nie mogłam nie odwiedzać DM i nie wąchać tych produktów. 


Pierwsze na co zwróciłam uwagę to połączenie zapachowe. Mamy tutaj nuty maliny i porzeczki. Jak zawsze (przy każdej recenzji Balea to wspominam, wiem) nieziemskie i szalone połączenie. Żel świetnie się pieni. Dobrze myje ciało. Nie zauważyłam aby nadmiernie wysuszył, albo nawilżył skórę. Świetnie sprawdzi się podczas letnich, wieczornych imprez bo posiada w sobie delikatny brokat. Kosmetyk jest dosyć wydajny. Zamknięty jest w tubie. 


I po raz kolejny przyznaje się bez bicia że nie wyobrażam sobie kąpieli teraz bez produktów Balea. Nigdy nie mogłam się jakoś przemóc do tych z Rossmanna. Może dlatego że nie mają tak cudownych opakowań albo nie wypuszczają zbyt często wersji limitowanych? Rossmann popraw się bo zbankrutuje na przywozie z DM. 

No comments:

Post a Comment

Copyright © hope&faaith , Blogger