Podkład Teint Idole Ultra Wear Lancome.

Jestem wciąż na etapie poszukiwania idealnego podkładu. Zawsze kiedy myślę, że w końcu znalazłam swój jedyny, to wtedy mnie zaskakuje i staje się całkowitym przeciwieństwem. Tym razem chciałam się przekonać czy podkład z wyższej półki będzie lepszy od drogeryjnego. 


Do tej pory (a mam za sobą kilkanaście podkładów) nie spotkałam się z tak cudownym wykończeniem produktu jaki daje na twarzy. Oraz ten delikatny zapach, który jest podczas aplikacji. 
Naprawdę wystarczy niewielka ilość, aby dać przepiękne mocno kryjące wykończenie, a jednocześnie nie tworzy maski. Mogę powiedzieć, że skóra wygląda zdrowo i promieniście. Jest według mnie takie perłowe, nie wiem dlaczego mi się tak kojarzy. Rozprowadza się znakomicie, nakładam go palcami. Nie zostawia smug oraz plam. Zakrywa wszystkie moje niedoskonałości, wcale nie potrzebuje żadnego korektora. Nawet ładnie wyrównuje koloryt w okolicach oczu, gdzie zawsze miałam z tym problemy. Dosyć szybko zastyga, ale z tym nie miałam nigdy problemów przy poprzednich pokładach. 
Utrzymuje się na mojej skórze przez cały dzień i jest nienaruszony. Nie musiałam używać nawet bazy pod makijaż. Nakładałam go na sam krem do twarzy, nie ważył się z nim. Mogę śmiało powiedzieć, że jest na prawie każdą pogodę, jak teraz testowałam, to mieliśmy różne wahania temperatur. Nie wysuszył, ani nie pogorszył stanu mojej cery. Bez problemu zmyłam go moim żelem micelarnym do mycia twarzy. 
Opakowanie jest dla mnie minimalistyczne i zarazem eleganckie. Buteleczka jest matowa, dzięki temu nie ma widocznych na niej śladów palców. Konsystencja jest w sam raz, nie jest zbyt gęsta. Kosmetyk jest o tak sobie wydajny.


Jest to naprawdę cudowny podkład, brakuje mi słów aby opisać jak go bardzo lubię, ale niestety nie stać mnie by kupować cały czas podkład grubo za ponad 100 zł. Nadal jestem zmuszona by szukać czegoś tak samo dobrego jak ten, ale bardziej w przystępnej cenie.

No comments:

Post a Comment

Copyright © hope&faaith , Blogger