Nicola Rayaner "Dziewczyna, którą znałaś".

Kiedyś strasznie nie przepadałam za thrillerami, które nas trzymają w napięciu do końca. Teraz za to uwielbiam ten dreszczyk i tą niepewność co będzie dalej. 


Historia zaczyna się dosyć normalnie. Główna bohaterka ma rozpoznawalnego męża, który można śmiało powiedzieć, że jest kobieciarzem. Mają dosyć sielankowe życie, do momentu kiedy ona zachodzi w ciążę i zaczyna mieć obsesję odnośnie jednej dziewczyny. A dokładnie byłej swojego męża, z którą spotykał się podczas studiów. To wszystko dlatego, że ją spotkała w drodze do pracy, w pociągu. Po za tym mamy szansę na poznanie jak wyglądało życie na kampusie w Anglii. 

Byłam zaskoczona odnośnie wykreowanej całej historii. Nigdy do tej pory nie spotkałam się z taką odsłoną. Po prostu to jak dowiedziałam się, że to debiut to byłam w szoku. Cały czas myślałam, że to autorka, która ma już kilka wydanych pozycji na swoim koncie. Po za tym znajdziemy tutaj pełno intryg i kłamstw, czego na pewno oczekuję od dobrej pozycji tego gatunku. Pełen plot wydarzeń jest mocno ze sobą powiązany i nie rozrywalny, co pokazuje nam że to może zdarzyć się każdemu z nas. Jestem bardzo zaskoczona zakończeniem i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Naprawdę książka wciąga. 


Książka ma 366 stron oraz jest podzielona na rozdziały, które są pisane z różnych perspektyw osób - Naomi, Alice, Kat. Na początku rozdziału mamy zaznaczoną datę, więc nie musimy się domyślać do której części odnosi się rozdział. 



Pozycję polecę dla każdego fana dobrego thrillera. 

No comments:

Post a Comment

Copyright © hope&faaith , Blogger