"Polski bajer" Monika Borys.
Kiedy obcokrajowcy pytają mnie o
muzykę w Polsce mówię, że mamy zespoły przełomu lat 70 i 80 oraz disco polo.
Jednak kiedy mówię o tym drugim gatunku to uprzedzam od razu o prostości i
podtekście seksualnym słów w piosenkach. Tą muzykę albo się kocha, albo się
nienawidzi i nie ma nic pomiędzy tym. Osobiście należę do tej drugiej grupy i
chciałam w książce znaleźć powód dlaczego tak jest. Liczę na to, że ta książka
rozwieje moje wątpliwości dotyczące tego czy jest się, czego wstydzić.
Autorka podchodzi do tego bardzo
ideologicznie i w pewnych momentach jak czytałam książkę to czułam się jak na
lekcji języka polskiego, kiedy omawialiśmy lektury. Warto tutaj podkreślić, że
skupia się na okresie lat 90. Podczas czytania tej książki dochodzi się do
wielu wniosków, m.in. do tego, że to naprawdę jest opis społeczeństwa polskiego
z lat przemian mieszkających w małych miasteczkach i wsiach oraz że to od
początku disco polo było klasyfikowane, jako coś tandetnego przez inteligencje
i wyższe sfery. Zostały zawarte w książce ważne momenty i osobowości w disco
polo. Spodobało mi się ukazanie tego gatunku w innych krajach – na Bałkanach
oraz we Włoszech. Tak naprawdę dostajemy małą encyklopedię disco polo. Od
muzyki biesiadnej, pocztówek dźwiękowych, organów, teledysków w Polsacie do
polityki i mafii. Lecz nie jest to tak stricte tematycznie uporządkowane. Można
nieśmiało rzec, że disco polo złączyło Polaków, zwłaszcza zagranicą, w Ameryce.
Ten kraj przejawiał się wiele razy w tekstach piosenek. Które te również
nawiązywały do światowej muzyki. Jeden z rozdziałów został poświęcony tekstom
piosenek, jak ja to mówię, z podtekstem seksualnym. Teraz disco polo zostało
wykorzystane do reklamy parabanków oraz przeżywa renesans po 2012 i przeboju „Ona
tańczy dla mnie”. Oraz to jak promuje to wszystko prezes telewizji polskiej. Najbardziej
mnie zaskoczyła informacja o odbiorcach tej muzyki, liczyłam na bardziej
rozbudowaną treść niż tylko jeden podrozdział. Z całej książki dowiedziałam się
jak bardzo potężna jest ta muzyka, widać to zwłaszcza w statystykach stacji
telewizyjnych (PoloTV).
Książka została podzielona na
wstęp oraz dwanaście rozdziałów, w tym ostatni jest zakończeniem. One są
jeszcze podzielone na podrozdziały. Znajdziemy również obszerną bibliografię oraz
przypisy na końcu. Cała pozycja ma 284 strony i tutaj jestem zaskoczona tym jak
wygląda numeracja stron, bo są to podwójne numery na jednej stronie – np. 282 i
283. Dołączone zostały cztery kartki z kolorowymi zdjęciami.
Ten tytuł powinien chyba przeczytać
każdy Polak, może się niedługo w przyszłości zdarzyć, że będzie ten gatunek
wpisany na jakąś listę dziedzictwa narodowego. Myślę, że to interesująca
lektura, aby się dowiedzieć czegoś więcej o fenomenie disco polo.
No comments:
Post a Comment