Wypiekany puder brązujący Swederm Bronzing Stone.

Nigdy nie umiałam w kontur twarzy. Jeśli coś robiłam to podług mnie wyglądałam tragicznie. Zawsze zwalałam winę na nieodpowiedni kosmetyk, brak wprawy w dłoni oraz zły pędzel. 


Użyłam po raz pierwszy według instrukcji pokazanej na pudełku i byłam troszeczkę zaskoczona. Ale oczywiście pozytywnie. Wreszcie miałam ładnie podkreślone kości policzkowe i żuchwę. Nie robi plam, ani nie tworzy takich zacieków. Nadaje bardzo naturalny wygląd. Może się sprawdzić do większości cer. Niewielka ilość wystarczy, aby ładnie wyglądał na twarzy. Jest przede wszystkim przez to mega wydajny. 


Same opakowanie jest przepiękne. Zamyka się na delikatne klik. Posiada lusterko, co chyba teraz jest rzadkością opakowaniach z pudrami. 


Pędzel okazał się moim pędzlowym KWC. Świetnie sprawdza się w każdej roli. Idealnie nakłada puder i róż. Nie miałam problemu z utrzymaniem go w czystości. 


 Na razie sprawdza się świetnie, zobaczymy czy utrzyma swoją pozycję do końca. 

No comments:

Post a Comment

Copyright © hope&faaith , Blogger