Projekt denko #11.
W zaskakującym tempie zużywam kosmetyki, bo czym się nie obejrzę to zaglądam do reklamówki by dodać do niej kolejny zużyty produkt.
błyszczyk do ust Oriflame The One - jak ja nie jestem do błyszczyków przekonana, to ten okazał się strzałem w dziesiątkę przy używaniu, jednak na razie nie planuje powrotu do błyszczyków.
Więcej pisałam o nim tutaj.
żel pod prysznic Balea Mango Mambo - eksplozja zapachu przy kąpieli, żałuje jednego - że w najbliższej przyszłości nie będę miała okazji zakupić produktu.
Więcej pisałam o nim tutaj.
szampon do włosów Pure Wax - ogromnym jego plusem że był bez SLS, wraz z maskami do włosów współgrał idealnie.
Więcej pisałam o nim tutaj.
glinka Fitomed - za każdym razem porządnie oczyszczała moją twarz, teraz próbuje ją zastąpić pastą z ziaji.
Więcej pisałam o nim tutaj.
lakier do włosów Isana Volume Up - był dobry, ale przeciekało opakowanie
Więcej pisałam o nim tutaj.
lakier do paznokci Sephora Hit Color L55 Catch me - idealny kolor, trwałość i nakładanie.
Więcej pisałam o nim tutaj.
olejek do mycia ciała Balea Duschol - zapach jednak nie przypadł mi do gustu, a na dodatek był wyczuwalny na ciele przez następne kilka godzin
Więcej pisałam o nim tutaj.
mascara Rimmel Wonderful Wake Me Up - cudowna maskara, koledzy na uniwersytecie byli zachwyceni jej ogórkowym zapachem. Wystarczyło jedno pociągnięcie a rzęsy były idealnie podkreślone
Więcej pisałam o nim tutaj.
krem do rąk Oriflame Happy Skin - kiedy miałam suche ręce czy też skórki przy paznokciach, bardzo dobrze nawilżał je.
Więcej pisałam o nim tutaj.
dezodorant do stóp Nivelazione Farmona - używałam ostatnio do odświeżenia butów, posiadł w miarę neutralny zapach.
No comments:
Post a Comment