Projekt denko #8.
Co kilka tygodni mam okres kiedy wszystko na raz mi się kończy. Dzisiaj, robiąc porządki, natknęłam się na reklamówkę z zdenkowanymi produktami, więc czas na małe podsumowanie.
Ziaja masło kakaowe - mydło pod prysznic - Kochałam za zapach, dobrze się pieniło, skóra lekko nabrała kolorytu.
Isana, pianka do nóg - Mój ulubieniec, to już ente opakowanie. Nie widzę podrażnień po goleniu.
Babydream, szampon do włosów - Byłam lekko "zmuszona" do kupna, gdy zaczęłam używać oliwki dla dzieci, uwielbiałam za cudny zapach. Plus dobre działanie na włosy.
Isana, dezodorant w kulce - Najgorszy dezodorant ever, tak jakbym w ogóle go nie używała.
Fuss Wohl, krem do stóp - Nie przepadałam za nim, ze względu na zapach. Nie zauważyłam, żeby nogi były w lepszym stanie.
Timotei, odżywka do włosów - Zapach był oszałamiający. Bardzo wygodne opakowanie. Włosy ładnie się po niej układały i pierwszego dnia miały ładny połysk.
Alverde, żel do mycia twarzy - Nie polubiliśmy się ze względu na 2 rzeczy - brak małych granulek oraz na 2 miejscu alkohol. Ogólnie nie podrażniał mi skóry. Strasznie szybko się skończył.
Hipp, oliwka dla dzieci -Taki przyjemny, dziecinny zapach. Idealnie sprawdził się w olejowaniu włosów, które były w lepszym stanie.
Oriflame The One, róż do policzków - Pisałam o nim tutaj, umieściłam go nawet w ulubieniach roku 2014, ale teraz pod koniec całkowicie mi się rozleciał, musiałam przełożyć go w osobne pudełeczko.
Babydream, krem dla dzieci - Byłam zadowolona z tego kremu, idealnie komponował się z moją cerą i kremem bb, nie zostawiał tłustej poświaty i efektu maski.
Isana, krem do rąk - Przeciętniak, nawet dobrze nawilżał ręce, ale to z samego początku, bo potem było co raz gorzej.
No comments:
Post a Comment