Matowa pomadka w płynie Les Macarons L`Oreal Paris.

Matowa pomadka w płynie Les Macarons L`Oreal Paris.



Pomadka posiada odpowiednio wyprofilowany aplikator, dzięki czemu aplikacja jest bezproblemowa. Konsystencja jest w sam raz i świetnie się rozprowadza na ustach. Sam zapach jest trochę chemiczny, nie pachnie jak 'makaroniki'. Trwałość jest długa, można powiedzieć że aż do samego demakijażu. Troszkę schodzi w ciągu dnia i to nie równomiernie. Zależy co się je i wtedy też schodzi. Załamuje się troszkę w kącikach i nierównościach ust. Należy także wcześniej przygotować usta na taką pomadkę, podkreśla suche skórki i trochę wysusza usta. Warto zauważyć, że nie jest lepiąca się i szybko zasycha na ustach i nie tworzy skorupy. 




 Będę wracać do tej pomadki, bo ją naprawdę polubiłam. 

Ziołowa wcierka rozgrzewająca `Grow Me Tender` Anwen.

Ziołowa wcierka rozgrzewająca `Grow Me Tender` Anwen.



Na samym początku byłam sceptycznie do niej nastawiona i nie sądziłam, że przyniesie jakiś efekt. Stosowałam regularnie i po miesiącu stosowania zauważyłam pierwsze efekty w postaci zagęszczonych włosów. Mam ich po prostu więcej. Do tej pory żadna z wcierek nie dała mi widocznego efektu jak GMT. Nie umiem określić czy na długości włosów coś zadziałała, bo mam długie i nie widzę różnicy. Po nałożeniu czuję lekkie pieczenie, jakby skóra na głowie się rozgrzewała. Kolor i zapach podczas aplikacji jest nie do zniesienia, ale można się przyzwyczaić. Aplikator super działa i pozwala na odpowiednie dozowanie produktu. Nie mam efektów ubocznych, czy podrażnienia.



 Mój hit KWC i będę wracać. 

Balsam do ciała Black Opium od Yves Saint Laurent.

Balsam do ciała Black Opium od Yves Saint Laurent.



Na samym początku, jeszcze w opakowaniu, to odrzucenie od zapachu. Nie jest o wiele lepiej, kiedy rozsmarujemy balsam na ciele. Zamknięcie zapachu 'Black Opium' w balsamie to nie był dobry pomysł. Pachnie dla mnie inaczej niż perfumy i tak trochę tandetnie. Utrzymanie zapachu jest średnie. Posiada w sobie bardzo subtelne drobinki brokatu, które cudownie wyglądają na skórze. W mgnieniu oka wchłania się w skórę i nie jest wyczuwalny. Nie posiada żadnych walorów pielęgnacyjnych, a nawet troszkę pogorszył jej stan. O taki to "dodatek". 



 Nigdy nie wrócę do tego balsamu. 

 Krem do stóp `Arbuzowy` Stópki Smaruję Hello You!

Krem do stóp `Arbuzowy` Stópki Smaruję Hello You!



Trochę liczyłam na mocniejsze nawilżenie oraz utrzymanie tego nawilżenia na dłużej. Krem posiada lekką konsystencję, która się szybko wchłania oraz nie pozostawia lepkiej warstwy. To już widać od razu. Krótki efekt nawilżenia stóp, więc idealnie sprawdzi się na porę letnią niż zimową. Na szczęście nie wysuszył stóp i nie podrażnił ich. Posiada super zapach arbuza, który jest jakby odświeżający. Jest tak w miarę wydajny. 




Nie wiem czy jeszcze wrócę do tego kremu. Nie zdobył mojego serca i będę jeszcze szukać swojego KWC.
 

Żel pod prysznic Sunset Beach Isana.

Żel pod prysznic Sunset Beach Isana.



Dzięki temu żelu pod prysznic możemy sobie zafundować chwilę relaksu prosto z rajskiej wyspy, a to wszystko ze względu na tropikalny zapach. Jest bardzo intensywny i zamknięta pod prysznicem mogę cieszyć się jego urokami. Niestety nie zostaje na skórze. Spełnia on swoje podstawowe zadania - pozostawia skórę czystą oraz dobrze się pieni. Duży plus za konsystencję, która jest gęsta. Nie spowodował, że moja skóra stała wysuszona lub podrażniona.




Z przyjemnością wrócę do tego żelu, ale także będę próbować innych z tej firmy.
 

Copyright © hope&faaith , Blogger