Krem ultra-odżywczy nawilżający Atoderm Bioderma.

Krem ultra-odżywczy nawilżający Atoderm Bioderma.



Mam wrażenie, że krem jest przystosowany do najbardziej wymagających skór. Podczas zimowych temperatur ukoił moją wysuszoną i zaczerwienioną skórę. Likwiduje efekt uczucia ściągnięcia i pieczenia. Ma neutralny zapach. Konsystencja jest treściwa. Nie miałam problemu z rozprowadzaniem kremu na skórze i świetnie się wchłania. Na skórze pozostawia delikatny filtr, który się nie klei i ma podobno chronić naszą skórę. Po zastosowaniu, skóra w dotyku jest gładka i przyjemna. Nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych czy podrażnień. Super, za umieszczenie pompki, która się nie zacina. Jest w miarę wydajny.




 Możliwe, że do niego powrócę. 

Maska do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.

Maska do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.



Po zastosowaniu włosy są miękkie, sypkie i przyjemne w dotyku. Już po kilku użyciach widać różnicę we włosach. Super się też rozczesują i wcale się nie plączą. Moje włosy nie były mocno obciążone przez maskę. Mogę też stwierdzić, że trochę się poprawił sam kolor włosów. Niewielka jej ilość wystarczy, aby zaczęła działać. Mimo, że wydaje się małe opakowanie to jest wydajne. Konsystencja jest w sam raz, jest ona lekka i jak chmurka. Na włosach pozostawia delikatny zapach. Sam w sobie nie jest jakiś mocno chemiczny. 




 Możliwe, że jeszcze wrócę do tej maski.

Tusz do rzęs Wonder'Bond Rimmel.

Tusz do rzęs Wonder'Bond Rimmel.



Bardzo świetna szczoteczka, która sprawia że rzęsy są ładnie rozdzielone i wyglądają na firany. Tusz nadaje im głęboki kolor i objętość, a dodatkowo je unosi. Zauważyłam, że tusz w końcu nie osłabiał moich rzęs, tylko pozwolił im się regenerować. To dzięki zawartemu bondingowym serum z biotyną. Po kilkunastu zastosowaniach rzęsy stały się mocniejsze i większe objętościowo. Po nałożeniu nie osypuje się, ani nie rozmazuje się. Trzyma się przez cały dzień i nawet pod koniec wygląda jak świeżo nałożony. Bez problemu się zmywa i nie wywołuje żadnych reakcji alergicznych. 




 Myślę, że mogę jeszcze wrócić do tego tuszu. 

Korektor w płynie Max&More.

Korektor w płynie Max&More.



Przez przypadek wybrałam kolor kosmetyku, bo w sklepie nie mogłam znaleźć oznaczeń, ale udało mi się trafić. Jestem pozytywnie zaskoczona konsystencją, która jest mocno zbita. Jednak bez problemu rozprowadza się na twarzy i super współgra z podkładem. Ma odpowiednie krycie, bo udało mi się zatuszować wszystko, co chciałam. Utrzymuje się przez większość dnia, schodząc etapowo i nie roluje się. Korektor nie ma zapachu, zapakowany jest w pędzelek z aplikatorem.  



 

Za taką cenę z pewnością powrócę do tego korektora.
Pianka do golenia Melon Love Balea.

Pianka do golenia Melon Love Balea.



Tym razem Balea mnie nie zawiodła i zapach jest obłędny. Nie jest chemiczny, tylko naprawdę czuć melon i kokos. Uważam, że dzięki temu o wiele lepiej jej się używa. Nie trzeba dużej ilości na pokryć depilowaną część ciała. Nie zmiękcza włosków do końca, ale maszynka lepiej sunie po skórze. Dzięki jej stosowaniu skóra nie jest podrażniona podczas depilacji. A po jej zakończeniu jest miękka i przyjemna w dotyku. Nie mam żadnych krostek lub uczulenia. Nie sądzę, że jakoś obłędnie nawilża, ale także nie przesusza. Bez problemu się zmywa wodą z ciała.




Na pewno będę powracać do pianek do golenia z Balea.
 

Copyright © hope&faaith , Blogger