Maseczka do twarzy z kwasem elagowym i nie tylko! EA Ziaja.

Maseczka do twarzy z kwasem elagowym i nie tylko! EA Ziaja.



Nigdy nie spotkałam się z połączeniem maseczki z kwasami z peelingiem. Na pewno ta maseczka zaimponowała mi składem, który jest wegański i w 92% pochodzenia naturalnego. Po kilku użyciach zauważyłam delikatną poprawę stanu skóry. Przede wszystkim została nawilżona i wygładzona. Była przyjemna w dotyku. Widać, było że jest wypoczęta. Nie stosowałam maseczki codziennie, tylko co kilka dni. Więc dla mnie jest wydajna. Nie dostałam uczulenia lub podrażnienia. Konsystencja jest niezbyt treściwa. Zapach ma delikatny, ale wyczuwalny. 




 Myślę, że mogę powracać do tej maseczki.

Ujędrniający krem do twarzy Revitalift Filler L’Oréal Paris.

Ujędrniający krem do twarzy Revitalift Filler L’Oréal Paris.



Moją uwagę przykuło opakowanie. Po raz pierwszy spotykam się z pompką w takiej formie i jest to dosyć zaskakujące rozwiązanie. Działanie kremu widać już po kilkunastu użyciach. Oczywiście nie jest spełnione wszystko, co obiecuje producent. Widać, że skóra jest nawilżona i wygładzona. Zmniejszyły się odrobinę delikatne zmarszczki. Konsystencja jest typowa dla kremu. Nawet w miarę się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości na skórze. Posiada delikatny, a zarazem przyjemny zapach.




 Możliwe, że będę wracać do tego kremu. Na razie szukam swojego KWC. 

Brązujący balsam do ciała i twarzy `Brzoskwinia` Vegaya.

Brązujący balsam do ciała i twarzy `Brzoskwinia` Vegaya.



Nadaje naturalną i zdrową opaleniznę skórze. Jest bez efektu sztucznej i pomarańczowej opalenizny.  Rezultat widać już po pierwszym użyciu i widoczny na skórze po kilku godzinach. Stopień brązu na skórze można odpowiednio dopasować. Nie posiada typowego zapachu dla samoopalaczy, lecz taki naturalny i brzoskwiniowy. Dość szybko się wchłania i nie zostawia smug. Nie wysusza skóry. Można śmiało powiedzieć, że lekko ją nawilża. Jest w miarę wystarczalny. Posiada lekką konsystencję. Posiada bardzo dobry skład. 




 Warty uwagi, zwłaszcza podczas promocji.

Maska nawilżająca myWATERmask Miya Cosmetics.

Maska nawilżająca myWATERmask Miya Cosmetics.

 



Moim pierwszym zdziwieniem była zbita konsystencja, a zarazem jej lekkość. Dosłownie w dotyku przypomina mi taką piankę chmurkę. Są trzy sposoby nakładania - baza pod makijaż, maska ze zmyciem i całonocna maska. Jako leniwa osoba skłoniłam się do opcji trzeciej i używałam jej co kilka dni na noc. Sprawdziła się rewelacyjnie. Po całym dniu kosmetyk ukoił moją twarz i podczas nocy ją odpowiednio nawilżył oraz odżywił. Moja bariera hydro lipidowa została odbudowana. Po zastosowaniu cera jest przyjemna w dotyku. Brak uczucia ściągnięcia. Jest bardzo dobry skład, w tym większość składników pochodzenia naturalnego. Posiada delikatny i przyjemny zapach. 





Z przyjemnością powrócę do tego kosmetyku. 

Szampon przeciw żółtym i miedzianym odcieniom  L'Oreal Paris Elseve.

Szampon przeciw żółtym i miedzianym odcieniom L'Oreal Paris Elseve.




Szampon ma przyjemnie kremową konsystencję i intensywny, fioletowy kolor. Zapach jest lekko kwiatowy, niezbyt nachalny. Dobrze się pieni i łatwo rozprowadza na włosach. Już niewielka ilość wystarczy, aby pokryć włosy, co sprawia, że produkt jest dość wydajny. Po spłukaniu szamponu zauważyłam znaczną różnicę w odcieniu moich włosów. Miedziane refleksy były znacznie mniej widoczne, a chłodny ton był bardziej wyrazisty. Włosy były miękkie i lśniące, nie zauważyłam też nadmiernego przesuszenia. Mimo to, dla dodatkowej ochrony zawsze stosuję odżywkę lub maskę nawilżającą po spłukaniu szamponu, co jest świetnym uzupełnieniem jego działania. 






Myślę, że mogę jeszcze do niego powrócić. 

Peeling do ciała z kruszonymi muszlami GdanSkin Ziaja.

Peeling do ciała z kruszonymi muszlami GdanSkin Ziaja.



Uwielbiam jaki efekt daje peeling, zwłaszcza ten który ma w sobie olejki. Po użyciu moja skóra pozostaje miękka i przyjemna w dotyku. Pozostaje cieniutka warstwa na ciele, która nie brudzi ubrań. Ale za to nie trzeba używać balsamu po peelingu. Nie wysusza skóry i nie powoduje reakcji alergicznych. Kruszone muszle w sposób mniej delikatny usuwają naskórek i dzięki czemu w dotyku skóra jest gładka. Zapach trochę jest specyficzny, jak dla mnie, może trochę przypomina zapach morza. W kolorze przypomina mi piasek. Bez problemu rozprowadza się na skórze.  



Myślę, że będę wracać do peelingów tej firmy. 


 

Żel pod prysznic i do kąpieli Kokos Pomarańcza Ziaja.

Żel pod prysznic i do kąpieli Kokos Pomarańcza Ziaja.




Bardzo intensywny zapach pomarańczy i kokosa (jak sama nazwa wskazuje) po otwarciu kosmetyku oraz w trakcie kąpieli. Niestety nie pozostaje z nami na ciele. Nie miałam żadnych problemów z pienieniem się, jednak nie było ogromu piany. Po kilku zastosowaniach skóra nie jest wysuszona, ani nawilżona. Pozostaje miękka w dotyku i gotowa na wklepanie balsamu. Konsystencja jest typowa dla żeli, jest płynna i nie wylewa się. Bardzo poręczne opakowanie, łatwo się trzyma w dłoni i można podejrzeć ile zostało kosmetyk do końca. 



Zapewne wrócę jeszcze do tego kosmetyku. 
 

Maska w płachcie Hyaluron Specialist L’Oréal Paris.

Maska w płachcie Hyaluron Specialist L’Oréal Paris.




Często nadziewam się na buble maseczkowe, które tylko są efektem placebo. Natomiast ta z L'Oreal jest całkowicie inna. Przede wszystkim w saszetce jest pełno produktu, w którym zanurzona jest tkanina. Należy zauważyć, że jest wycięta pod europejską twarz, nie azjatycką (co mi się często zdarza). Sama maseczka dobrze przylega do twarzy i nie odkleja się w trakcie. Po aplikacji skóra jest promienna, jędrniejsza i wygląda na jakby wypoczętą. Czyli to co obiecuje producent jest poniekąd spełnione. Niestety minusem jest uczucie lepkości. Nie wyczułam żadnego zapachu.

Zapewne do niej powrócę.

Serum Liftactiv Specialist B3 Vichy.

Serum Liftactiv Specialist B3 Vichy.



Już po kilku zastosowaniach jest widoczne zmniejszenie przebarwień na skórze i wyrównanie kolorytu skóry. Zwłaszcza, jeśli ktoś ma te przebarwienia bardziej widoczne, jak ja. Nie zauważyłam redukcji drobnych zmarszczek. Skóra jest pełna blasku oraz przyjemna w dotyku. Kosmetyk nie powoduje reakcji alergicznych. Nie posiada chemicznego zapachu. Konsystencja jest trochę bardziej wodnista, ale za to ładnie się wchłania i nie pozostawia efektu maski. Potrzeba niewielkiej ilości, aby rozprowadzić go na twarzy, przez co jest w miarę wydajne. Opakowanie jest średnie jak na cenę takiego produktu. 




Nie wiem, czy jeszcze wrócę do tego produktu. 

 

Rozświetlacz do twarzy Be My Light Bell.

Rozświetlacz do twarzy Be My Light Bell.

 



Nie sądziłam, że w tym pudełeczku kryje się takie cudo. Sądziłam, że będzie to kolejny normalny rozświetlacz, który nie będzie się niczym wyróżniał. Jednak jedno przejechanie pędzelkiem i mam przepięknie rozświetlone kości policzkowe. Nie wygląda to tandetnie, lecz tak subtelnie. Wtapia się super w makijaż i jest potem nie do rozróżnienia. Także używam do rozświetlenia kącików oczu. Utrzymuje się sporo i jak schodzi to stopniowo. Jest przyjemny w aplikacji, nic się nie osypuje. Posiada trochę kosmetyczny zapach. 




Z pewnością do niego wrócę. 

Plaster na pęcherze Fusswohl.

Plaster na pęcherze Fusswohl.



Sprawiają, że otarty naskórek zyskuje ochronę i nie jest ponownie narażany na otarcia. Dzięki temu nie czuć bólu przy chodzeniu. Troszeczkę sprawiają, że rana lepiej się goi. Trzymają się w miarę okej. Dobrze dopasowują się do kształtu stopy. 



 Super się sprawdzają, będę wracać.

 Mgiełka odbijająca włosy od nasady OnlyBio.

Mgiełka odbijająca włosy od nasady OnlyBio.



Skuszona kuponem w aplikacji w Rossmanie dałam się namówić na włożenie tego kosmetyku do tego koszyka. Mimo, że zapłaciłam za niego około 1/3 podstawowej ceny to wcale nie był wart żadnej złotówki. Moje włosy nie są jak mocno oklapnięte, ale nawet po z psikaniu to wcale nie podniosły się. Może delikatnie, ale to praktycznie nie było widoczne. Faktycznie, włosy nie były sklejone i obciążone. Atomizer nie psika delikatną mgiełką, tylko ostrym strumieniem. Jedynym chyba plusem to zapach, który mimo wszystko pachnie trochę chemicznie. 




Już nigdy nie wrócę do tego kosmetyku. 

Emulsja oczyszczająca Vitamin C Garnier.

Emulsja oczyszczająca Vitamin C Garnier.



Delikatnie oczyszcza moją cerę po całym dniu. Mimo tego, robi świetnie demakijaż i usuwa zanieczyszczenia. Po kilku użyciach zauważyłam, że moja skóra stała się gładsza i przyjemniejsza w dotyku. Przy dłuższym stosowaniu emulsji znikają także poprawia się stan skóry oraz widać zmniejszone przebarwienia. Kosmetyk nie podrażnił, ani nie wysuszył mojej skóry. Zostawia ją w idealnym stanie do dalszej pielęgnacji. Emulsja jest całkiem wydajna. Jedynym minusem jest nieporęczne opakowanie. 




Z pewnością powrócę do tego kosmetyku. 

 

Bogaty krem ceramidowy na noc Anti-Age Simply Nature Clochee.

Bogaty krem ceramidowy na noc Anti-Age Simply Nature Clochee.



Po kilkunastu zastosowaniach zauważyłam, że skóra na twarzy została odbudowana, wzmocniona i nawilżona. Także, można zobaczyć, że jest mniej widocznych zmarszczek. W dotyku czuje, że skóra jest bardziej napięta i elastyczna. Można powiedzieć, że obietnice producenta zostały praktycznie spełnione. Kosmetyk posiada ładny zapach. Bezproblemowo się nakłada i zostawia delikatną warstwę. Po zastosowaniu jest przyjemna i gładka w dotyku. Nie dostałam żadnego uczulenia. Krem posiada w miarę gęstą konsystencję. Jest wydajny. 



 

Jeszcze nie wiem czy będę wracała do tego kremu. 
Krem ultra-odżywczy nawilżający Atoderm Bioderma.

Krem ultra-odżywczy nawilżający Atoderm Bioderma.



Mam wrażenie, że krem jest przystosowany do najbardziej wymagających skór. Podczas zimowych temperatur ukoił moją wysuszoną i zaczerwienioną skórę. Likwiduje efekt uczucia ściągnięcia i pieczenia. Ma neutralny zapach. Konsystencja jest treściwa. Nie miałam problemu z rozprowadzaniem kremu na skórze i świetnie się wchłania. Na skórze pozostawia delikatny filtr, który się nie klei i ma podobno chronić naszą skórę. Po zastosowaniu, skóra w dotyku jest gładka i przyjemna. Nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych czy podrażnień. Super, za umieszczenie pompki, która się nie zacina. Jest w miarę wydajny.




 Możliwe, że do niego powrócę. 

Maska do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.

Maska do włosów Metal Detox L´Oreal Professionnel.



Po zastosowaniu włosy są miękkie, sypkie i przyjemne w dotyku. Już po kilku użyciach widać różnicę we włosach. Super się też rozczesują i wcale się nie plączą. Moje włosy nie były mocno obciążone przez maskę. Mogę też stwierdzić, że trochę się poprawił sam kolor włosów. Niewielka jej ilość wystarczy, aby zaczęła działać. Mimo, że wydaje się małe opakowanie to jest wydajne. Konsystencja jest w sam raz, jest ona lekka i jak chmurka. Na włosach pozostawia delikatny zapach. Sam w sobie nie jest jakiś mocno chemiczny. 




 Możliwe, że jeszcze wrócę do tej maski.

Tusz do rzęs Wonder'Bond Rimmel.

Tusz do rzęs Wonder'Bond Rimmel.



Bardzo świetna szczoteczka, która sprawia że rzęsy są ładnie rozdzielone i wyglądają na firany. Tusz nadaje im głęboki kolor i objętość, a dodatkowo je unosi. Zauważyłam, że tusz w końcu nie osłabiał moich rzęs, tylko pozwolił im się regenerować. To dzięki zawartemu bondingowym serum z biotyną. Po kilkunastu zastosowaniach rzęsy stały się mocniejsze i większe objętościowo. Po nałożeniu nie osypuje się, ani nie rozmazuje się. Trzyma się przez cały dzień i nawet pod koniec wygląda jak świeżo nałożony. Bez problemu się zmywa i nie wywołuje żadnych reakcji alergicznych. 




 Myślę, że mogę jeszcze wrócić do tego tuszu. 

Korektor w płynie Max&More.

Korektor w płynie Max&More.



Przez przypadek wybrałam kolor kosmetyku, bo w sklepie nie mogłam znaleźć oznaczeń, ale udało mi się trafić. Jestem pozytywnie zaskoczona konsystencją, która jest mocno zbita. Jednak bez problemu rozprowadza się na twarzy i super współgra z podkładem. Ma odpowiednie krycie, bo udało mi się zatuszować wszystko, co chciałam. Utrzymuje się przez większość dnia, schodząc etapowo i nie roluje się. Korektor nie ma zapachu, zapakowany jest w pędzelek z aplikatorem.  



 

Za taką cenę z pewnością powrócę do tego korektora.
Pianka do golenia Melon Love Balea.

Pianka do golenia Melon Love Balea.



Tym razem Balea mnie nie zawiodła i zapach jest obłędny. Nie jest chemiczny, tylko naprawdę czuć melon i kokos. Uważam, że dzięki temu o wiele lepiej jej się używa. Nie trzeba dużej ilości na pokryć depilowaną część ciała. Nie zmiękcza włosków do końca, ale maszynka lepiej sunie po skórze. Dzięki jej stosowaniu skóra nie jest podrażniona podczas depilacji. A po jej zakończeniu jest miękka i przyjemna w dotyku. Nie mam żadnych krostek lub uczulenia. Nie sądzę, że jakoś obłędnie nawilża, ale także nie przesusza. Bez problemu się zmywa wodą z ciała.




Na pewno będę powracać do pianek do golenia z Balea.
 

Szczoteczka soniczna do zębów SEYSSO Carbon Basic.

Szczoteczka soniczna do zębów SEYSSO Carbon Basic.



Na początku musiałam się przyzwyczaić do jej mocy, bo była dla mnie zbyt silna. Czuje, że mam umyte zęby. Kiedy przejadę po nich językiem to czuje, że są gładkie. Odkąd jej używam to na kontroli u dentysty nie mam nic do leczenia, ani kamienia na zębach, więc naprawdę jestem miło zaskoczona. Świetne rozwiązanie, bo sygnalizuje, kiedy mamy zmienić partię zębów do mycia. Prosty design sprawia, że jest wygodna w użytkowaniu. Codziennie z niej korzystam i akumulator starcza na długo. W ciągu ostatniego roku ładowałam ją tylko dwa razy.



 

Serum do twarzy Revitalift Clinical L’Oréal Paris.

Serum do twarzy Revitalift Clinical L’Oréal Paris.

 




Serum nakładałam podczas wieczornej pielęgnacji. Moja cera po nim wyglądała świetnie i sprawiała naprawdę zdrowej i wypoczętej. Cera jest też przyjemna i miękka w dotyku. Nie wiem do końca czy została rozjaśniona – trudno mi to określić. Natomiast jeśli chodzi o zmarszczki to optycznie wydają się mniejsze. Zauważyłam również lekką poprawę niejednolitego koloru skóry. Pierwsze oznaki działania już widać po kilku zastosowaniach. Zostały spełnione w większości obietnice producenta.  Kosmetyk jest naprawdę wydajny i starcza na długo. Wchłania się praktycznie od razu, nie zostawiając przy tym tłustej poświaty na cerze. Nie brudzi ubrań lub pościeli. Nigdy nie zrollował mi się. Przy miesięcznym stosowaniu jestem w okolicach połowy.  Konsystencja jest dla mnie w sam raz. Posiada delikatny i troszkę specyficzny zapach.



Ampułki do twarzy Peptide Power Isana.

Ampułki do twarzy Peptide Power Isana.



Jestem pod małym wrażeniem tego jak dużo produktu zmieściło się w takiej małej ampułce. Taka ilość wystarczyła by swobodnie na dwie aplikacje. Jednak ze względu na otwarcie i brak zamknięcia nie mogę tego zrobić i resztę zużywam na szyję i dekolt. Formuła jest bardzo rzadka i dosłownie rozlewa się na dłoni. Działanie jest super, jednak nie zauważyłam żadnego efektu wow. Moja skóra jest przyjemna w dotyku oraz odpowiednio nawilżona. Widać delikatny blask i cera jest bardziej promienna. Kosmetyk mnie nie uczulił i nie podrażnił. Jedynym minusem jaki widzę to jest szklanka ampułka i sposób otwarcia. 




Nie widziałam ampułek w regularnej sprzedaży, trochę szkoda, bo chętnie bym wróciła do tego kosmetyku. 

Rozświetlający primer Multi Tasker Better Than Filters Rimmel.

Rozświetlający primer Multi Tasker Better Than Filters Rimmel.



Jedną z rzeczy, którą polubiłam z samego początku były ogromny aplikator. Dzięki któremu nie miałam żadnych problemów z nałożeniem produktu i rozprowadzeniem go na skórze. Daje delikatne i rozświetlające wykończenie. Używałam go głównie jako podkład i tak sprawdził się znakomicie. Poza zastosowaniu cera była ładnie rozświetlona, promienna i przyjemna w dotyku. Świetnie współgrał z kremem na dzień, bronzerem, rozświetlaczem i różem. Nie zauważyłam zmian pielęgnacyjnych na twarzy, które obiecywał producent. Bez problemu się zmywa. Nie dostałam żadnych reakcji alergicznych. 



 Nie wiem czy powrócę do tego kosmetyku. 

Kredka Kohl Max & More.

Kredka Kohl Max & More.



Posiada bardzo intensywny czarny kolor. Jest miękka, więc bardzo łatwo rysuję się nią wokół oka. Wystarczy lekko przełożyć i nie trzeba cisnąć. Nie rozmazuje się, ale zarazem bez problemu można zmyć w demakijażu. Warto zauważyć, że nada się idealnie pod cienie, nie będzie się rolować lub znikać. Nie jest wodoodporna, przez co kilka łez i nie widać już kredki. W moim przypadku nie spowodowała uczulenia lub reakcji alergicznej. Starcza naprawdę na długo. W zestawie jest też dołączona gąbeczka do rozmazywania.  




Cukrowy scrub do ciała Body Ceremony Soraya.

Cukrowy scrub do ciała Body Ceremony Soraya.

 



Peeling jest całkowicie inny niż te, których używałam z firmy Ziaja. Jest gruboziarnisty, a te ziarenka rozpuszczają się i tworzą piankę. Świetnie rozprowadza się po ciele. Bezproblemowa aplikacja. Po za tym posiada obłędny zapach, który jest po prostu niesamowity i daje mi taką ceremonię pod prysznicem. Bez problemu zmywa się z ciała. Po użyciu skóra jest nawilżona i jest delikatna powłoczka. Plus za to, że składnikiem jest różowa glinka. Jest średnio wydajny. Nie dostałam żadnego uczulenia lub podrażnienia. 




Myślę, że będę do niego wracać. 

Szampon do włosów `Jedwabista gładkość` Balea.

Szampon do włosów `Jedwabista gładkość` Balea.



Lubię mieć połysk na włosach, wtedy wyglądają na świeże i zdrowe. Po zastosowaniu włosy stają się gładkie, pełne połysku oraz sprężyste. Tak jak obiecuje producent. Efekt błysku utrzymuje się dość długo na włosach. Nie są naelektryzowane. Po jego zastosowaniu włosy nie były splątane i mogłam je łatwo rozczesać. Nie zauważyłam, aby moja skóra głowy zareagowała alergicznie lub wystąpiły podrażnienia po używaniu tego kosmetyku. Konsystencja jest w sam raz i idealnie pieni się na włosach. Szampon posiada delikatny, owocowy zapach, który pozostaje na włosach (lecz nie na długo). 




Na pewno będę wracać do szamponów z firmy balea.
 

Copyright © hope&faaith , Blogger